„Ta firma chce wojny”- strajk w British Airways
Negocjacje dyrekcji British Airways ze związkowcami mające na celu zapobieżenie strajkowi personelu pokładowego zakończyły się fiaskiem - poinformował przywódca związkowy Tony Woodley.
- 19.03.2010 16:17 (aktualizacja 04.08.2023 14:08)
Pierwszy od 13 lat strajk ma potrwać co najmniej 7 dni.
- Z wielkim rozczarowaniem muszę poinformować, że negocjacje zakończyły się fiaskiem - powiedział w piątek dziennikarzom współsekretarz generalny związku zawodowego Unite Tony Woodley. - Strajk rozpocznie się o dziś północy".
Woodley zarzucił kierownictwu linii lotniczych, że "nie chce negocjować. Ta firma chce wojny".
Dyrektor generalny British Airways Willie Walsh wyraził "głębokie ubolewanie" z powodu fiaska negocjacji.
Związek Unite zapowiadał kilka dni temu, że strajk odbędzie się w dniach 20-22, a następnie 27-30 marca. W ciągu pierwszych trzech dni strajku ma zostać odwołanych 1100 spośród 1950 lotów.
Linie lotnicze chcą zaoszczędzić 62,5 mln funtów, by sprostać spadkowi popytu, wahaniom cen paliwa i rosnącej konkurencji ze strony tanich przewoźników. Plan oszczędnościowy przewiduje zamrożenie płac w 2010 r., przeniesienie około 3 tys. pracowników z etatów pełnych na niepełne i redukcję personelu kabinowego na dalekich trasach.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze