Za dużo pozwów o zniesławienie
Rząd zamierza zmienić przepisy, które obecnie ułatwiają ludziom i firmom z całego świata wygrywanie procesów o zniesławienie.
- 01.04.2010 09:34 (aktualizacja 04.08.2023 21:33)
– Mamy dobre prawo, które nie pozwala bezkarnie kłamać. Jego zmiana jest niepotrzebna – przekonuje Kate MacMillan, brytyjska prawniczka, która broniła wielu celebrytów, sportowców i polityków.
Jednak dziennikarze i działacze różnych organizacji od lat alarmują, że przepisy lepiej chronią interesy osób skarżących się na naruszenie ich dóbr osobistych niż tych, które nagłaśniają nieprawidłowości. Wystarczy, że krytyczna publikacja jest dostępna w jakiejkolwiek formie w Wielkiej Brytanii, na przykład w Internecie, by każdy, kto poczuł się nią urażony, mógł w sądzie w Londynie oskarżyć jej autora. Na dodatek na Wyspach to osoba oskarżona o zniesławienie musi przekonać sąd, że ujawnione przez nią informacje są prawdziwe.
Modę na składanie pozwów w brytyjskich sądach zapoczątkował w latach 90. Arnold Schwarzenegger. Pozwał autorkę jego nieautoryzowanej biografii. Od tamtej pory na Wyspy zjeżdżają setki celebrytów dotkniętych artykułami na ich temat. Ale w kłopotach znalazła się też m.in. organizacja Human Rights Watch, oskarżona o zniesławienie przez mieszkańca Rwandy podejrzanego o udział w ludobójstwie, czy dwóch ekologów krytykujących sieć McDonald’s za produkowanie niezdrowej żywności.
Nowe przepisy mają powstrzymać falę pozwów.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze