Jeżeli w wyborach żadna partia nie uzyska większości pozwalającej jej na samodzielne rządzenie, rozpoczną się negocjacje. Trzeba będzie pomyśleć o utworzegniu gabinetu koalicyjnego – w brytyjskiej polityce to prawdziwa rzadkość. Wszystko będzie wtedy zależało od partii Nicka Clegga. Wyborcy liberalnych demokratów woleliby, by ten dogadał się z Partią Pracy. 46 procent badanych chciałoby by w przypadku remisowego wyniku wyborów premierem został Gordon Brown. Tylko 31 wolałoby by Clegg poparł Davida Camerona.
W ostatnim sondażu znów prowadzą Torysi. Mają cztery punkty przewagi nad zajmującymi ex aequo drugie miejsce labourzystami i liberałami.
Napisz komentarz
Komentarze