Liberałowie zyskali jednak przede wszystkim poparcie osób, które nie były wcześniej pewne, czy w ogóle będą głosować.
Najnowsze badania instytutu Ipsos MORI i Reutersa pokazują, iż, mimo że poparcie dla laburzystów i głównej opozycyjnej Partii Konserwatywnej spadło, ich relatywna pozycja nie uległa zmianie od ostatniej ankiety przeprowadzonej 8 kwietnia.
Z badań przeprowadzonych między 16 a 19 kwietnia wynika, że Wielka Brytania zmierza w kierunku parlamentu, w którym żadna partia nie będzie miała zdecydowanej większości, a największym ugrupowaniem będą konserwatyści.
Poparcie dla Partii Pracy spadło w ciągu ostatnich dwóch tygodni z 41 do 36 proc., a dla konserwatystów z 38 do 32 proc. Z kolei poparcie dla Liberalnych Demokratów, których lider Nick Clegg doskonale zaprezentował się w pierwszej debacie telewizyjnej, wzrosło w tym okresie z 11 do 23 proc.
Wzrosła też liczba ludzi, którzy są pewni że będą głosować: z 59 do 68 proc.
47 proc. wyborców twierdzi, że wciąż jeszcze może zmienić zdanie, na kogo zagłosują.
Jak podkreśla Reuters, jeśli konserwatyści chcą zapewnić sobie zwycięstwo w zaplanowanych na 6 maja wyborach, muszą wygrać w niezdecydowanych okręgach.
Badanie przeprowadzono na próbie 1001 ludzi w 57 okręgach wyborczych, w których konserwatyści walczą o głosy oddane w poprzednich wyborach na Partię Pracy.
Napisz komentarz
Komentarze