W przesłaniu biuro prasowe Partii Pracy Miliband przypomniał swoje osobiste związki z Polską, jak również historyczne więzy W. Brytanii i Polski sięgające czasów Kanuta Wielkiego, króla Anglii, Danii, Norwegii i części Szwecji, którego dziadkiem był Mieszko I.
- Wartości Partii Pracy są bliskie społeczności polskiej w Wielkiej Brytanii - podkreślił Miliband, wskazując na aspiracje laburzystów do zapewnienia ludziom kontroli nad ich życiem i osobistego bezpieczeństwa.
Zauważył przy tym, że propozycje laburzystów, dotyczące aktywizacji zawodowej młodych bezrobotnych, mają zastosowanie także do imigrantów.
W wyborach 6 maja według Milibanda chodzi o to, czy przyszły rząd brytyjski będzie miał orientację proeuropejską, czy też - jak jego zdaniem chcą konserwatyści - będzie to rząd "wyizolowany w UE i zapatrzony w przeszłość".
- Jako jeden z miliona Brytyjczyków, w których żyłach płynie polska krew, cieszę się, że Polska jest krajem żywotnym, nowoczesnym i ufnym w swoje możliwości. Wierzę, że głos polski będzie lepiej słyszalny w świecie - zaznaczył (Miliband ma polsko-żydowskie korzenie. Jego matka Marion Kozak urodziła się w Częstochowie, a z Polski wyemigrowała w latach 50.).
Szef brytyjskiego resortu spraw zagranicznych zaznaczył, że ceni sobie współpracę obronną między obu państwami, wyrażającą się we wspólnym udziale w zagranicznych misjach, wspólnych ćwiczeniach i dwustronnych kontaktach na szczeblu rządowym, a także współpracę w zwalczaniu międzynarodowej przestępczości i ochrony granic.
Inną dziedziną owocnej współpracy polsko-brytyjskiej uwypukloną w przesłaniu Milibanda do Polaków, którą Londyn chciałby zintensyfikować, jest sektor energii oraz wymiana doświadczeń odnoszących się do ograniczenia emisji CO2.
Partia Pracy otworzyła brytyjski rynek pracy dla Polaków i obywateli innych państw postkomunistycznych przyjętych do UE 1 maja 2004 roku od pierwszego dnia członkostwa.
Lider opozycyjnej partii konserwatywnej David Cameron w toku kampanii wyborczej powiedział, że imigrantów jest za dużo, choć nie wskazał na żadną konkretną społeczność. Wobec państw, które w przyszłości zostaną przyjęte do UE, Cameron chce wprowadzić okresy przejściowe w dostępie do brytyjskiego rynku pracy.
Wszystkie brytyjskie partie polityczne chcą ograniczyć napływ imigrantów spoza UE: laburzyści poprzez system punktów, konserwatyści - wprowadzając roczny liczbowy pułap, a liberałowie sugerują kierowanie imigrantów w te regiony kraju, w których występuje brak rąk do pracy.
Napisz komentarz
Komentarze