Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Nie będzie zakazu burki

Brytyjski parlament nie będzie uchwalać zakazu noszenia burki przez muzułmanki - powiedział minister ds. imigracji Damian Green w wywiadzie dla gazety „Sunday Telegraph”. Zakaz taki uchwaliło w miniony wtorek francuskie Zgromadzenie Narodowe.

- Uchwalanie prawa dyktującego ludziom, w czym mają chodzić jest mało prawdopodobne i dla brytyjskiego parlamentu byłoby niepożądane - powiedział minister w wywiadzie, który ukazał się na stronach internetowych gazety późnym wieczorem w sobotę.

- Osobiście stoję na stanowisku, że mówienie ludziom, co mogą nosić, a czego nie, kiedy idą sobie ulicą, nie wydaje się brytyjskim zwyczajem - dodał. - Jesteśmy społeczeństwem tolerancyjnym, w którym szanujemy siebie nawzajem.

Wypowiedź ministra padła w czasie, kiedy konserwatywny parlamentarzysta Philip Hollobone, który zgłosił projekt ustawy ograniczającej możliwość zasłaniania twarzy w miejscach publicznych, powiedział, że odmówiłby udziału w spotkaniu z muzułmankami, chyba że odsłoniłyby twarze.

Green powiedział, że we Francji, która jest agresywnie świeckim państwem, zakaz noszenia burki jest politycznie łatwiejszy do przyjęcia. Z 5 mln muzułmanów żyjących we Francji tylko dwa tysiące kobiet nosi pełne zasłony.

Zdaniem Greena zakaz wprowadzony we Francji, w której mieszka największa w Europie społeczność muzułmańska, nie będzie mieć najprawdopodobniej wpływu na imigrację w Wielkiej Brytanii.

Brytyjczycy są innego zdania
W Wielkiej Brytanii opublikowano sondaż, według którego ponad 2/3 ankietowanych (67 proc.) sądzi, w ich kraju powinien obowiązywać całkowity zakaz noszenia burki przez muzułmanki. Najwięcej zwolenników wprowadzenia takiego zakazu jest wśród osób po 55. roku życia - 80 proc., a także wśród mieszkańców północnej Anglii i Walii.

Internetowy sondaż przeprowadzono tuż po przegłosowaniu przez francuskich parlamentarzystów zakazu noszenia strojów zakrywających całe ciało i twarz, co toruje drogę zakazowi burek.

W kwietniu Belgia stała się pierwszym europejskim państwem, w którym zakazano noszenia burek w miejscach publicznych.

Zakaz narusza prawo
Amnesty International sądzi, że takie posunięcia naruszają prawo do swobody ekspresji i religii. Inni dopatrują się w nich przejawów dyskryminacji muzułmanek. Niektórzy zwolennicy zakazu sądzą jednak, że burka narusza godność kobiety i jest wyrazem jej podporządkowania mężczyźnie.

W ocenie rzeczoznawców wprowadzenie w Wielkiej Brytanii zakazu noszenia burki byłoby bardzo kontrowersyjne i mogłoby stworzyć więcej problemów, niż ich rozwiązać.

Burka okrywająca całą postać, jak też nakrycia głowy i twarzy zwane nikabem, bądź też hidżabem, nie są wymogiem religijnym, lecz rozpowszechnionym zwyczajem manifestowania skromności kobiety, która nie chce być oceniana pod kątem wyglądu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama