Młodzi Anglicy podczas spaceru znaleźli czarną walizkę z ludzkimi szczątkami. Natychmiast zawiadomili policję. Walizka znajdowała się w pobliżu pól do gry w rugby w Burtonupon-Trent w miasteczku Burton. Rzeczywiście w środku ukryte było ciało. We wtorek brytyjska policja potwierdziła, że są to zwłoki 24-letniej Sylwii Ciapińskiej. Dziewczyna pochodziła ze Zduńskiej Woli, studiowała w Łodzi pedagogikę. Była poszukiwana od ponad dwóch miesięcy. Do samego końca rodzina Sylwii wierzyła, że uda się odnaleźć ją żywą.
Dziewczyna mieszkała na Ash Street w Burton. Do Anglii przyleciała na początku lipca, tuż po obronie pracy magisterskiej. Sylwia była ładną, niebieskooką blondynką, zawsze uśmiechniętą i pomocną. Do Anglii jeździła co roku na wakacje. Tym razem miał być to jednak dłuższy wyjazd. Dziewczyna chciała zarobić na upragnione mieszkanie w Polsce. Tak jak zwykle zatrzymała się u znajomych.
Sylwia w Wielkiej Brytanii pracowała w firmie logistycznej. Po raz ostatni widziana była 20 lipca w centrum handlowym w Burton. Kupowała bluzkę w jednym ze sklepów. Zarejestrował ją monitoring. Potem ślad zaginął.
Sylwia przestała się kontaktować z rodziną po dwóch tygodniach pobytu na Wyspach. Miała wyłączony telefon. Rodzina zgłosiła zaginięcie. Szukała jej angielska policja i 10 detektywów. Funkcjonariusze ustalili, że po jej zaginięciu współlokator - 29-letni Tomasz S. korzystał z karty płatniczej należącej do Sylwii. Policja podejrzewa go o zabójstwo dziewczyny. Lokalna gazeta "Burton Mail" podała, że postawiono mu zarzut morderstwa. W areszcie śledczym pozostanie do 8 października.
Policja bada okoliczności zdarzenia. Funkcjonariusze są w ciągłym kontakcie z rodziną i znajomymi Sylwii. - Ustalamy, od jak dawna walizka z ciałem kobiety znajdowała się w okolicy pól do gry w rugby. Wydaje się, że była tu już jakiś czas, ale trudno określić dokładnie, od kiedy - powiedział dla "Burton Mail" Mick Harrison, komendant policji w Trent Valley. - Ciało było w jednym kawałku.
Młodzi Anglicy, którzy w piątek dokonali makabrycznego odkrycia, są w szoku. W pierwszej chwili myśleli, że widzą szczątki zwierzęce, a nie ludzkie.
Napisz komentarz
Komentarze