W ostatni piątek TfL nie przedłużyło obecnej licencji Uberowi. Nie jest to koniec Ubera w Londynie. Jeśli przewoźnik zastosuje się do zaleceń regulatora komunikacji londyńskiej będzie mógł dalej wozić pasażerów. Główne zarzuty wobec Ubera dotyczyły bezpieczeństwa podróżnych. Uber odpiera zarzuty mówiąc, że działa blisko z Metropolitan Police przy każdym przypadku naruszenia prawa.
Na razie Uber na Twitterze prowadzi ożywioną aktywność w obronie swojej licencji odpierając publicznie zarzuty. Pojawiły się między innymi wpisy o tym, że Uber będzie działał w obronie swoich kierowców, żeby zapewnić im środki do życia oraz pasażerów, którzy używają aplikacji.
Ponadto Uber podnosi w swoich wywodach, że kierowcy jeżdżący dla Ubera podlegają takim samym warunkom uzyskania licencji jak kierowcy black cabów.
Sadiq Khan, który jako burmistrz Londynu jest również przewodniczącym rady nadzorczej TfL. – To, czego nie można robić, to wywieranie nieuczciwych nacisków na organizację, która ma uprawnienia quasi-sądowe, a jej urzędnicy ciężko pracują [dla bezpieczeństwa] – cytuje Khana BBC. – Doceniam, że Uber posiada armię specjalistów od PR-u oraz armię prawników, którzy chcą nas zaciągnąć do sądów – dodał burmistrz Londynu.
Uber ma jeszcze trzy tygodnie od czasu wygaśnięcia licencji na odwołanie od decyzji. W tym czasie może jeszcze prowadzić działalność. Także w najgorszym wypadku skorzystać z Ubera możemy jeszcze do 21 października.
Czytaj także: Uberem tylko do końca września
Polecamy również: Wycięli konkurencję Ubera
Możesz również przeczytać: Petycja o utrzymanie Ubera w Londynie
Napisz komentarz
Komentarze