Znów się okazuje, że w życiu uczniów Chrystusa rzeczywistość przerosła wszelkie oczekiwania, a tym bardziej obawy. Wszystko wygląda tak, jakby nic strasznego się nie stało. Okazuje się, że ten, o którym sądzono, że przestał istnieć, że został unicestwiony, bo został zabity, jednak żyje. I znowu najlepszym miejscem na spotkanie z Nim jest zwykły domowy stół, chleb i wino oraz grono przyjaciół, towarzyszy Jego doli i niedoli. Od tamtego czasu do dzisiaj, w kwestii spotkania Boga z człowiekiem, niewiele się zmieniło. Gdzie zatem dzisiaj możemy spotkać się z żywym Chrystusem?