"Najbliższych 12 miesięcy będzie najtrudniejszym okresem, z jakim Partia Pracy miała do czynienia od pokolenia" - wskazał Darling.
Minister przyznał, że nie wie, jak dotkliwe będą skutki obecnej dekoniunktury na globalnym rynku finansowym dla gospodarki brytyjskiej, której ważnym elementem są usługi finansowe.
Darling uważa, iż przekonanie wyborców do zagłosowania na laburzystów czwarty raz z rzędu w wyborach, które odbędą się najpóźniej na wiosnę 2010 r., będzie wymagać od partii usilnych zabiegów.
Według niego rząd nie przekonał wyborców, że rozumie ich obawy związane z rosnącymi kosztami życia i brakiem pewności zatrudnienia.
Przedstawiciel Banku Anglii David Blanchflower wyraził niedawno obawy, że liczba w bezrobotnych do końca 2008 r. może sięgnąć 2 mln. W drugim kwartale br. gospodarka brytyjska nie wykazała wzrostu.
W najbliższych dniach premier Gordon Brown ogłosi pakiet wsparcia gospodarki i pobudzenia rynku mieszkaniowego. Spadek cen nieruchomości w ujęciu rocznym do sierpnia br. sięgnął 10,5 proc., a z miesiąca na miesiąc - 1,9 proc., co jest najszybszym tempem spadku od 18 miesięcy.
Napisz komentarz
Komentarze