Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Uzależnieni od zasiłków

2 miliony ludzi na Wyspach nigdy nie pracowały. Wielu z nich rozpuściła hojna pomoc społeczna.
Według najnowszych danych, od czasu kiedy w 1997 roku do władzy doszła Partia Pracy, blisko 5 milionów Brytyjczyków w wieku produkcyjnym nigdzie nie pracowało. 2 miliony spośród tych osób nie przepracowały zaś ani jednego dnia w całym życiu. Z czego więc żyją? Z sowicie rozdawanych przez lewicowe władze zasiłków i innych świadczeń socjalnych - pisze Rzeczpospolita.

Sytuacja ta wywołuje oburzenie opozycyjnej Partii Konserwatywnej, która oskarża lewicę o wytworzenie całej kasty ludzi żyjących na koszt państwa. – Rząd ukrywał ich istnienie przed opinią publiczną. Zbudował mur między pracującymi a bezrobotnymi – powiedziała cytowana przez „Daily Telegraph” minister pracy w konserwatywnym gabinecie cieni pani Theresa May.

Największe ośrodki utrzymywanych przez państwo bezrobotnych znajdują się w tradycyjnych bastionach Partii Pracy, we wschodnim Londynie czy w południowej Walii. Według konserwatystów lewicowe władze miały szansę, aby kilka lat temu w czasach prosperity wprowadzić rozwiązania zachęcające ludzi do podejmowania pracy. Nie kiwnęły jednak palcem.

Problem polega na tym, że duża część bezrobotnych to nie ludzie niepełnosprawni czy niepotrafiący sobie poradzić na rynku pracy. Wielu Brytyjczyków zostało po prostu do tego stopnia rozpuszczonych hojnymi zasiłkami, że nie chcą szukać pracy. Brytyjska prasa pisze już o „bezwstydnej generacji”, która pasożytuje na państwie i trwoni pieniądze podatników.

„Daily Mail” jako przykład przedstawiciela takiego pokolenia opisał rodzinę Cromptonów z Hull, nazywaną przez sąsiadów „największymi pasożytami Wielkiej Brytanii”. Cromptonowie żyją w podarowanym im przez państwo siedmiopokojowym domu i otrzymują 33 tysiące funtów rocznie zasiłku. W połączeniu z rozmaitymi innymi dodatkami (na dzieci, na czynsz itd.) mają znacznie wyższe dochody niż wiele rodzin, w których pracuje oboje rodziców.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama