Zgodnie z liczbami cytowanymi przez "The Independent" produkcja przemysłowa w Królestwie wzrosła o 1,8 proc. pomiędzy kwietniem i majem bieżącego roku.
Miesiąc wcześniej sektor zanotował spadek o 1,6 proc., co wiązano z dodatkowym dniem wolnym przyznanym z okazji ślubu księcia Williama i Kate Middletone. Jako przyczynę podawano również katastrofę w Japonii, która odcięła część brytyjskich producentów od dostępu do półproduktów. Obecny wzrost, zgodnie z danymi ogłoszonymi przez Office for National Statistics, jest największą zwyżką od marca ubiegłego roku.
– Przyzwoity wzrost produkcji przemysłowej w maju, następujący po kwietniowych spadkach nieco łagodzi obawy, że cały sektor wpada w gwałtowny kryzys – komentuje dla The Independent Howard Archer, główny ekonomista IHS Global Insight.
Ostatnie badanie sektora produkcji przeprowadzone przez Markit/CIPS dla czerwca wskazuje natomiast na inny problem. Drugi kolejny miesiąc z rzędu spada ilość nowych zamówień dla producentów, wzmagając obawy, że pokonie spadkowej tendencji przedłuży się.
Główny ekonomista Markit – Chris Williamson – uważa wynik badania za rozczarowujący, biorąc pod uwagę, że produkcję uważało się do tej pory za jeden z kluczowych sektorów, który miał pomóc gospodarce brytyjskiej w poradzeniu sobie z kryzysem. W drugim kwartale 2011 roku Williamson przewiduje wzrost PKB na poziomie 0,2-0,3 proc., co oznaczałoby, że rządowe plany wzrostu i redukcji deficytu nie zostaną zrealizowane.
Całkowita produkcja przemysłowa wraz z przemysłem wydobywczym wzrosła w maju o 0,9 proc. nie rekompensując kwietniowych spadków (-1,7 proc.). Wydobycie gazu i ropy spadło wówczas, miesiąc do miesiąca, o 5,7 proc. co tylko potwierdza, że bez wzrostu produkcji przemysłowej brytyjska gospodarka miałaby problem by w erze pokryzysowej nabrać ponownie rozpędu.
Napisz komentarz
Komentarze