Innymi przyczynami, dla których dorosłe dzieci, często będące już w średnim wieku, decydują się mieszkać z rodzicami lub teściami, jest brak miejsc w żłobkach i przedszkolach, które są ponadto drogie, a także rosnące koszty utrzymania w domach opieki dla seniorów przy wydłużającej się średniej życia - pisze tygodnik "Independent on Sunday".
Gazeta powołuje się na dane ośrodka badawczego Intergovernmental Foundation. W jego ocenie do 2019 roku liczba gospodarstw kilkupokoleniowych sięgnie 556 tys. Narodowe Biuro Statystyczne obliczyło tymczasem, że w ostatniej dekadzie liczba takich gospodarstw przyrosła o 30 proc.
"Rośnie liczba młodych rodzin wyrzekających się marzenia o własnym kącie" i kupowaniu coraz lepszych nieruchomości. "Zamiast tego wracają do rodzinnego domu, by podzielić się kosztami i wziąć na siebie część obowiązków utrzymania go" - pisze "Independent on Sunday".
W Wielkiej Brytanii upowszechnia się ten sam społeczny trend wymuszony recesją, co w krajach Europy Płd.: Hiszpanii i Włoszech. Różnica polega na tym, że o ile w krajach śródziemnomorskich powrót dorosłych dzieci do rodzinnego domu jest zjawiskiem normalnym, o tyle w Wielkiej Brytanii towarzyszy mu poczucie winy.
Na nowym społecznym trendzie skorzystał sektor budowlany. Wzrosły wydatki gospodarstw domowych na przeróbki strychów i piwnic oraz dobudówki.
Z innych badań wynika, że obecnemu młodemu pokoleniu wchodzącemu w dorosłe życie o wiele trudniej będzie się usamodzielnić niż ich rodzicom. Mimo dotkliwej recesji wymuszonej krachem sektora finansowego, cięć wydatków publicznych oraz spadku przychodów realnych Brytyjczyków, ceny nieruchomości nadal pozostają wysokie.
Napisz komentarz
Komentarze