Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Za zły wybór Greków zapłaci cała Europa

Jeżeli po nowych wyborach w Grecji do władzy dojdą partie "antyoszczędnościowe", które nie będą respektować zobowiązań wobec UE w sprawie reform, zapłaci za to cała Europa, ale najbardziej sama Grecja - ocenia ekspert brukselskiego ośrodka CEPS Piotr Kaczyński.

"Wynik greckich wyborów będzie uszanowany. Ale jeżeli w wyniku wyborów do władzy dojdzie większość antyoszczędnościowa, to wszyscy w Europie za to zapłacimy, a najwięcej Grecy" - powiedział PAP we wtorek Kaczyński z brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską (CEPS). Konsekwencją może być nawet wyjście Grecji ze strefy euro. "Wówczas Niemcy i inne kraje eurozony będą płaciły swoimi gwarancjami dla Grecji. Ale Polska czy Węgry zapłacą szalejącymi kursami walut. A Wielka Brytania pogrąży się jeszcze bardziej w recesji" - dodał. 

Tymczasem Grecji, jak dodał ekspert, żaden kraj ani żadna instytucja finansowa może nie zechcieć pożyczyć "złamanego euro, dolara czy juana". "Obyśmy za lat kilka nie musieli wysyłać pomocy rozwojowej do Grecji" - przestrzegł.

Zdaniem eksperta powyborcza dynamika może być bardzo ciekawa, gdyż Grecy są znani z wielu wet w UE, które odniosły sukces. Przypomniał weto wobec wschodniego rozszerzenia UE bez Cypru czy wetowanie rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Macedonią z powodu jej nazwy. "Dlatego też fakt, że Grecy ponawiają wybory, jest dobrą wiadomością. Nie wiadomo natomiast, kto je wygra i czy chaos będzie trwał" - dodał.

Rzecznik prezydenta Karolosa Papuliasa poinformował we wtorek, że konieczne są nowe wybory parlamentarne, wobec niemożliwości stworzenia koalicji rządzącej po wyborach z 6 maja. Ok. 70 proc. głosów dostały w nich sumie partie sprzeciwiające się pakietowi ostrych reform i oszczędności, wynegocjowanemu z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w zamian za pomoc finansową (około 240 mld euro do 2014 roku).

Nie wiadomo jednak, czy nowe wybory przyniosą wyjście z impasu politycznego, który spowodował, że od kilku dni nasilają się obawy i groźby polityków UE dotyczące wyjścia Grecji z eurolandu. Niektóre sondaże pokazują, że w ponownych wyborach jeszcze bardziej umocni się lewicowa partia SYRIZA, która 6 maja zajęła drugie miejsce, niewiele ustępując konserwatystom, ale odmówiła koalicji z Nową Demokracją (konserwatyści) i Pasok (socjaldemokraci), które negocjowały z UE i MFW warunki pomocy. Lider Syrizy Aleksis Cipras deklaruje, że jest za pozostaniem kraju w UE i euro, ale domaga się renegocjacji planu pomocowego i reform dla Grecji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama