Sytuacja w Grecji stawia Europę przed dylematem - podkreśla brytyjski dziennik.
Z jednej strony Unia nie może zgodzić się na żądania Aten, by renegocjować program oszczędności. Byłoby to pogwałceniem zasady, że "rządy podejmują zobowiązania na dłużej niż do końca własnej kadencji", pośrednio wzmocniłoby pozycję partii antyeuropejskich w innych krajach, zwłaszcza na peryferiach Unii, i zostałoby zablokowane przez pozostałych głównych kredytodawców Grecji - pisze "FT".
Z drugiej strony - zauważa gazeta - wyjście Grecji ze strefy euro spowodowałoby rozprzestrzenienie się kryzysu na inne państwa, z "katastrofalnym" skutkiem.
W czerwcu w Grecji odbędą się kolejne wybory parlamentarne, w których największą szansę na wygraną mają skrajnie lewicowe ugrupowania przeciwne oszczędnościom i reformom, zaordynowanym przez UE i MFW. W tym kontekście "FT" przypomina, że nie należy "nie doceniać zagrożenia zbiorowej irracjonalności i niebezpieczeństw, jakie stanowią populistyczni politycy" - przypomina.
Według dziennika Europa obroni się przed "irracjonalnym zachowaniem Grecji" jedynie przez wzmocnienie własnych instytucji i zasad. "Jeśli strefa euro ma przezwyciężyć kryzys i uniknąć rozlania się kryzysu na inne państwa (w razie wyjścia Grecji), musi być zdolna podejmować szybkie decyzje, tak jak USA po upadku (banku inwestycyjnego) Lehman Brothers, by przywrócić zaufanie i stabilność" - podkreśla.
"Wzmocniony i oparty na zdaniu większości proces decyzyjny" potrzebny jest wg "FT" w kwestiach takich jak udzielanie pomocy finansowej państwom przeżywającym trudności, dyscyplina budżetowa czy wdrażanie reform strukturalnych.
Napisz komentarz
Komentarze