Według Bundesbanku, wyjście Grecji stwarzałoby "znaczne wyzwanie, ale dające się opanować".
"Liderzy UE i Grecji twierdzą, że nie ma +wzorcowego planu+ dla wyjścia Grecji z eurostrefy, ale przedstawiciele unijni przyznali, że Grupa Robocza Eurogrupy, doradzająca ministrom finansów Siedemnastki, +zgodziła się, że każde z państw eurostrefy powinno we własnym zakresie przygotować awaryjny plan odnoszący się do potencjalnych konsekwencji wyjścia Gredji+" - pisze "Independent".
"Wiadomość usuwa w cień robocze spotkanie 27 państw UE w Brukseli, będące 18. szczytem w okresie dwóch lat zarządzania kryzysem. Oficjalnie liderzy UE utrzymują, że chcą pozostania Grecji w euro nawet jeśli po wyborczym zwycięstwie Francoisa Hollande'a zmieniają akcenty, przestawiając się z zaciskania pasa na pobudzenie wzrostu" - zauważa gazeta.
Z kolei "Daily Telegraph" wydobywa na pierwszy plan wypowiedź premiera Luksemburga Jeana-Claude'a Junckera, który po zakończeniu szczytu powiedział reporterom, że członkowie euro "muszą brać pod uwagę różne scenariusze", a dalszą perspektywę członkostwa Grecji w eurostrefie nazwał "roboczym założeniem".
"Oświadczenie Junckera, który przewodniczy spotkaniom ministrów finansów eurostrefy było szczerym przyznaniem, że Grecja może porzucić euro" - komentuje "Daily Telegraph".
Gazeta zauważa, iż UE nie ma w planach żadnej nowej inicjatywy ws. Grecji, przynajmniej do czasu wyborów w tym kraju 17 czerwca. Zaznacza zarazem, że "w Brukseli rosną obawy, że greccy wyborcy znów zadadzą klęskę partiom popierającym pakiet oszczędnościowy, który jest warunkiem przyznania Grecji międzynarodowej pomocy".
Według gazety "rośnie potencjał na nieuporządkowane wyjście Grecji z eurostrefy. Niektórzy liderzy uznają potrzebę przygotowania się na takie wydarzenie, ale nie zaproponowali Grecji niczego, by mu zapobiec".
Brytyjskie gazety zgodne są w opinii, że unijny szczyt nie dostarczył odpowiedzi na kryzys w eurostrefie.
Odnotowują też niemiecko-francuską różnicę w podejściu do emisji euroobligacji (wspólnych instrumentów dłużnych - PAP). "Guardian" pisze w tym kontekście o "głębokim rozdźwięku, pierwszym w dwu i pół letniej historii kryzysu wspólnej waluty".
"Kanclerz Merkel sprawiała wrażenie odosobnionej, podczas gdy Hollande korzystał z dyskretnego poparcia rządów Hiszpanii i Włoch, jak również Komisji Europejskiej, która obecnie opowiada się za przyjęciem +mapy drogowej+ wprowadzenia euroobligacji w średniej perspektywie" - ocenia "Guardian".
Gazeta przypomina, że Niemcy uważają, iż euroobligacje nie mają podstaw prawnych w świetle unijnego prawa i nie przyczyniłyby się do pobudzenia wzrostu, ale Hollande argumentuje, że powinny być traktowane jako opcja.
"Nierozstrzygające spotkanie pokazało zmianę równowagi sił między Berlinem a Paryżem. Zwolennicy euroobligacji Hollande'a stają się liczniejsi i śmielsi" - konkluduje "Guardian".
Napisz komentarz
Komentarze