W efekcie spadającego wydobycia w roku 2020 Wielka Brytania aż 43 proc. swojego zapotrzebowania na ropę będzie zmuszona zaspokajać poprzez import. W tej chwili import stanowi około 30 proc. struktury zaopatrzenia rynku.
W ciągu najbliższych ośmiu lat wielkość importu ropy do Wielkiej Brytanii ma wzrosnąć z obecnych 442 do 628 tys. baryłek dziennie. Po 2020 wzrost importu będzie kontynuowany by osiągnąć milion baryłek dziennie w 2030 roku, co stanowić będzie 67 proc. brytyjskiego zapotrzebowania.
Wzrośnie także uzależnienie Wielkiej Brytanii od importu gazu. Według DECC w 2020 roku z importu pochodzić będzie 53 proc. zużywanego gazu a w 2030 roku aż 76 proc.
Dane te niepokoją branżę naftową, która oczekuje na wsparcie rządowe dla nowych inwestycji na brytyjskim szelfie. „Musimy zrobić wszystko by powstrzymać spadek wielkości wydobycia, z którym mamy do czynienia od dwóch lat” – zaapelował Mike Tholen, dyrektor Oil & Gas UK, organizacji skupiającej spółki z sektora naftowego.
Jego zdaniem kluczem do tego celu są inwestycje w rozwój technologiczny. „Jestem przekonany, że poprzez lepsze wykorzystanie istniejących technologii i wypracowanie nowych rozwiązań, będziemy w stanie zapewnić długofalowy rozwój sektora naftowo-gazowego na brytyjskim szelfie. Wiemy, że są tam wciąż 24 mld baryłek ekwiwalentu ropy naftowej czekające na wydobycie, co jednak wymagać będzie radykalnych zmian technologicznych” – dodał.
Napisz komentarz
Komentarze