Według Narodowego Urzędu Statystycznego powodem złych danych jest spadek produkcji ropy i gazu na Morzu Płn. oraz gorsze wyniki przemysłu wytwórczego. Budownictwo ma wynik gorszy niż w analogicznym kwartale 2011 r. (spadek o 11 proc.). Także rezultaty sprzedaży były rozczarowujące. Stanowiący 3/4 gospodarki sektor usług wprawdzie rośnie, ale umiarkowanie.
Dane interpretowane są jako cios dla konserwatywnego rządu i narażają go na krytykę, że realizowany przez niego program zaciskania pasa dławi wzrost. Rzecznik ministerstwa finansów powiedział, że "gospodarka goi się, ale wciąż jest na trudnej drodze".
Jeszcze w czwartek minister finansów George Osborne bronił na forum ekonomicznym w Davos dużej skali i szybkiego tempa cięć rządowych wydatków, mimo iż główny ekonomista MFW Olivier Blanchard argumentował, że hamowanie gospodarki przemawia za ich rozłożeniem w dłuższym czasie.
Mroźna zima może spowodować, że także I kwartał 2013 r. będzie dla brytyjskiej gospodarki negatywny, co oznaczałoby dwa kwartały ujemnego wzrostu pod rząd, a zatem kolejną recesję.
W ocenie analityków banku ING piątkowe dane potwierdzają to, co i tak było wiadomo: gospodarka jest w stagnacji. Zauważają, że piątkowy odczyt jest wstępny (opiera się na ok. 44 proc. danych uwzględnianych w kalkulacji PKB) i może zostać skorygowany.
Inny bank Barclays Capital wskazuje, że analiza ubiegłorocznych kwartalnych danych gospodarki wykazuje duże wahania z powodu jednorazowych wydarzeń, takich jak obchody 60. lat panowania Elżbiety II i letnia olimpiada.
Analitycy tego banku zauważają zarazem, że przemysł wytwórczy już teraz jest w recesji, co nie da się w pełni wytłumaczyć złą kondycją eurostrefy, ponieważ udział brytyjskiego eksportu zmniejszył się także na rynkach pozaeuropejskich.
W. Brytania była w recesji od kwietnia 2008 do czerwca 2009, a następnie od października 2011 r. do czerwca 2012 r. Największy spadek PKB wystąpił w 2009 r.: 4,9 proc. Wzrost za 2011 r. wyniósł 0,6 proc. i zanosi się na to, że za 2012 r. będzie na zbliżonym poziomie. Trzecia największa gospodarka UE i szósta największa w świecie rośnie poniżej potencjału i ma trudności, by odbić sie w sposób przekonujący.
Wpływowy klub ekonomistów E&Y ITEM jeszcze przed ogłoszeniem danych PKB zarzucił rządowi brak wyobraźni co do sposobów pobudzenia gospodarki, ze swej strony radząc zwiększenie nakładów na infrastrukturę i stymulowanie rynku nieruchomości.
Kwotę 5 mld funtów, którą na infrastrukturę zapowiedział minister Osborne w grudniu, uważają ekonomiści za zbyt małą. Sądzą też, że tradycyjna polityka namierzania celu inflacyjnego przez bank centralny nie odpowiada aktualnym potrzebom.
Prognoza wzrostu MFW dla brytyjskiej gospodarki za 2013 r. wynosi 1 proc., a oficjalna prognoza rządu 1,2 proc. Na 2014 r. MFW zakłada 1,9 proc.
Ekonomiści mają kłopot z wyjaśnieniem, dlaczego mimo ogólnie niskiego odczytu PKB rynek pracy ma się stosunkowo dobrze. Liczba bezrobotnych według metodologii Międzynarodowej Organizacji Pracy w okresie trzech miesięcy do końca listopada ub. r. zmniejszyła się o 37 tys., a stopa bezrobocia wynosi 7,8 proc.
Napisz komentarz
Komentarze