"Duże korporacje z siedzibą w jednym kraju, a sklepami w innych, lokujące prawo do tzw. własności intelektualnej w nisko opodatkowanych miejscach, jak Bermudy czy Kajmany, przekonają się, że będzie im trudniej utrzymać taki układ, ponieważ międzynarodowe reguły podatkowe zmienią się i korporacje będą musiały w większym zakresie płacić podatki tam, gdzie generują zyski" – oświadczył w sobotę Osborne w wywiadzie dla telewizji Sky.
Brytyjski minister, uczestniczący w obradach G20 w Moskwie wskazał, że minimalizowanie zobowiązań podatkowych przez światowe korporacje jest "międzynarodowym zagadnieniem wymagającym międzynarodowych rozwiązań". Nad ukróceniem tego rodzaju praktyk będą zastanawiać się wspólnie Londyn, Paryż i Berlin – informuje Sky.
Według sobotniego "Guardiana" Osborne pokieruje pracami G20, związanymi z praktyką tzw. cen transferowych (ang. transfer pricing), polegającą na tym, że międzynarodowe korporacje przenoszą koszty i straty do krajów, w których podatki są wysokie, zmniejszając tym samym deklarowaną sumę przychodów podlegającą tam opodatkowaniu, a zyski deklarują w krajach, w których stawki podatkowe są niskie.
Cytowany przez gazetę raport OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), opublikowany z okazji obrad G20, stwierdza, że międzynarodowe zasady podatkowe nie zmieniły się od czasów Ligi Narodów, a w ostatnim dziesięcioleciu praktyki zmniejszania zobowiązań podatkowych przez światowe korporacje stały się bardziej agresywne.
Niektóre korporacje z siedzibą w krajach z wysokimi podatkami tworzą zagraniczne filie lub firmy istniejące tylko na papierze, by korzystać z ulg podatkowych - wyjaśnia raport.
O tym, na jak wielką skalę wykorzystywane są raje podatkowe, świadczy m.in. to, że Brytyjskie Wyspy Dziewicze są drugim po Hongkongu największym inwestorem w Chinach, a trzy raje podatkowe: Bermudy, Barbados i Wyspy Dziewicze w 2010 r. przyciągnęły więcej zagranicznych inwestycji bezpośrednich niż Niemcy i Japonia razem wzięte.
Raport OECD analizuje też praktyki wewnętrznych przepływów pieniędzy w dużych korporacjach z tytułu praw autorskich i opłat za licencje. Wartość tego rodzaju "handlu" przyrosła od 2,8 mld USD w 1970 r. do 27 mld USD w 1990 r. i 180 mld USD w 2009 r.
Raport zaznacza, że ekspansja sprzedaży elektronicznej powoduje, iż trudno jest ustalić, gdzie międzynarodowa korporacja wygenerowała zysk. W 2012 r. globalna wartość elektronicznej sprzedaży przekroczyła 1 bln USD, w 2013 r. jej wzrost przewidywany jest na 18,3 proc. W Wielkiej Brytanii sprzedaż elektroniczna stanowiła w 2011 r. ok. 12 proc. ogółu handlu detalicznego.
Napisz komentarz
Komentarze