Stowarzyszenie podkreśla, że to bardzo dobry wynik z uwagi na recesję i spadek siły nabywczej ludności, a także konkurencję elektronicznych czytników.
Wydatki na książki dostępne dzięki czytnikom Kindle, Nook bądź Kobo zwiększyły się w ub. r. o 66 proc. do 411 mln funtów, zaś na książki drukowane zmniejszyły się o 1 proc., osiągając sumę 2,9 mld funtów. Blisko 25 proc. beletrystyki czytanej jest w W. Brytanii na czytnikach.
Rekord poczytności pobiła w ubiegłym roku trylogia "Fifty Shades of Grey" (polski tytuł "Pięćdziesiąt twarzy Greya"), która w W. Brytanii rozeszła się w nakładzie 10,5 mln egzemplarzy, a jej sprzedaż rosła szybciej niż książek o Harrym Potterze.
Cytowany przez BBC dyrektor Stowarzyszenia Wydawców Richard Mollet wskazał, że wydawcy książek drukowanych skutecznie stawiają czoło czytnikom i szybko dostosowują się do zmiennych gustów czytelników i nowych technologii.
"Kluczem do wydawniczego sukcesu jest dostępność publikacji na różnych nośnikach w różnych formach w tym samym czasie" – tłumaczy.
Redaktor branżowej publikacji księgarzy "The Bookseller" Phillip Jones sądzi, że książki drukowane bronią się dzięki temu, że wprowadzają w świat drukowanego słowa dzieci. Wyjaśnia też, że czytelnicy chcą mieć publikacje niebeletrystyczne w formie drukowanej i lubią mieć na półce format książki, wycenianej na ok. 20 funtów, w twardej oprawie z obwolutą.
Innym atutem książek drukowanych jest to, że baterie nie wyładowują się na plaży w najciekawszym momencie lektury.
Napisz komentarz
Komentarze