Cena ta jest na górnej granicy widełek opiewających na 260 od 330 pensów i stanowi efekt znacznej przewagi popytu nad podażą. W ramach jednej z największych brytyjskich transakcji prywatyzacyjnych na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci rząd zachowa w Royal Mail udział w wysokości 37,8 proc., który w razie utrzymania się znacznego popytu na akcje może zostać zmniejszony do 30 proc.
W razie gdyby rząd wykorzystał tę ostatnią opcję, do skarbu państwa mogłoby wpłynąć nawet 1,98 mld funtów.
Sprzedaż akcji Royal Mail rozpocznie się na londyńskiej giełdzie w piątek o godzinie 9. rano czasu polskiego.
W następstwie siedmiokrotnej przewagi popytu nad podażą rząd postanowił udostępnić szerokiej publiczności 33 proc. oferowanych akcji, a nie 30 proc. jak spodziewano się wcześniej. Oznacza to, że na inwestorów instytucjconalnych przypadnie 67 proc. oferty.
Rząd przeforsował prywatyzację znajdującej się przez blisko 500 lat w ręku państwa Royal Mail mimo groźby strajku jej pracowników i krytyki ze strony opozycyjnej Partii Pracy.
Minister biznesu, innowacji i umiejętności Vincent Cable oświadczył w czwartek, że cała transakcja "dobrze przysłuży się podatnikowi".
"Osiągnęliśmy właściwą równowagę zwiększając pulę akcji dla drobnych inwestorów, by zapewnić im słuszną część i gwarantując pracownikom 10-procentowy udział w ich przedsiębiorstwie" - dodał.
Napisz komentarz
Komentarze