Dostał mandat z Irlandii, choć nigdy tam nie był
Do internatu Zespołu Szkół Geodezyjno-Drogowych w Poznaniu przyszło pismo od policji z Irlandii, która twierdzi, że jeden z wychowawców w grudniu 2009 roku na autostradzie przekroczył prędkość o 20 kilometrów.
- 17.03.2010 09:25 (aktualizacja 09.08.2023 18:54)
W związku z tym mężczyzna ma zapłacić mandat w wysokości 80 euro. Problem w tym, że wychowawca feralnej nocy siódmego grudnia był... w internacie.
Mandat z Irlandii dotarł do internatu pocztą. Wychowawca, który nie chce ujawniać swojego nazwiska, był w szoku. Jak podkreśla nigdy nie był w Irlandii, a tym bardziej siódmego grudnia 2009 roku, kiedy doszło do złamania przepisów. - Przecież to jest niemożliwe, żeby w tym samym czasie, kiedy był z nami na dyżurze, jednocześnie jeździł sobie po Irlandii. Miałem z nim tutaj wtedy dyżur. Zresztą nie tylko ja - mówi eden z wychowawców. - Poza tym, to nie jest numer rejestracyjny polskiego samochodu.
To, że pan Jacek faktycznie tego dnia był w pracy w Poznaniu, może potwierdzić ponad 100 osób.
Koledzy i koleżanki podejrzewają, za całym zamieszaniem może stać któryś z byłych wychowanków, który w tym czasie był w Irlandii. - Przecież ktoś podał jego dane, pytanie skąd je miał - zastanawiają się współpracownicy pana Jacka.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze