Jak dowiedział się w poniedziałek dziennikarz PAP w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która zajmuje się tą sprawą, skarga na decyzję SG wpłynęła w zeszłym tygodniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Będzie rozpoznana najwcześniej jesienią.
Skarga dotyczy sytuacji z listopada zeszłego roku, gdy Straż Graniczna odmówiła wjazdu na terytorium RP Filipińczykowi, jako że jest obywatelem kraju spoza UE i strefy Schengen i nie posiadał wizy. Filipińczyk pozostaje - w świetle prawa brytyjskiego - w związku partnerskim z polskim obywatelem. Było to - jak ujawniła rzeczniczka SG mjr Justyna Szmidt - na poznańskim lotnisku Ławica.
Obywatel Filipin podróżował ze swoim partnerem i razem chcieli wjechać do Polski - Filipińczyk deklarował turystyczny cel przyjazdu do RP. "W dokumencie paszportowym przedstawionym do kontroli (przez obywatela Filipin - PAP) posiadał dokument pobytowy członka rodziny obywatela UE wydany przez władze Wielkiej Brytanii, ważny od dnia 13 października 2010 r. do dnia 13 października 2015 r." - poinformowała mjr Szmidt. Według niej, Filipińczykowi odmówiono wjazdu na terytorium RP, ponieważ w opinii SG zaistniała przesłanka z ustawy o cudzoziemcach: "Cudzoziemcowi odmawia się wjazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jeżeli nie posiada dokumentu podróży lub wizy".
Jak dodała, Filipińczyk odwołał się od tej decyzji w ustawowym terminie do Komendanta Głównego Straży Granicznej, wnosząc o jej uchylenie. Po zapoznaniu się ze sprawą komendant utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję funkcjonariusza.
Według dr Doroty Pudzianowskiej z HFPC, zgodnie z polskimi przepisami, a także przepisami unijnej dyrektywy w sprawie prawa obywateli UE i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich, prawo wjazdu przysługuje partnerowi, z którym obywatel Unii zawarł zarejestrowany związek partnerski, na podstawie ustawodawstwa danego państwa członkowskiego UE. Dyrektywa przewiduje warunek, że ustawodawstwo przyjmującego państwa-członka UE uznaje równoważność między zarejestrowanym związkiem partnerskim a małżeństwem.
"Ponieważ polskie prawo nie uznaje związków partnerskich, zatem na podstawie tego przepisu wjazd do Polski nie jest możliwy. Jednak organy SG nie zastosowały przepisu tej dyrektywy, który stanowi, że przyjmujące państwo ułatwia wjazd i pobyt partnera, z którym obywatel Unii pozostaje w stałym, należycie poświadczonym związku" - podkreśla Pudzianowska.
Jak poinformowała PAP mjr Szmidt, SG uznała, że Filipińczyk nie jest beneficjentem prawa obywateli UE oraz członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich i w myśl ustawy o cudzoziemcach powinien posiadać wizę lub inny ważny dokument uprawniający do wjazdu i pobytu na terytorium RP. "Przedstawione przez niego okoliczności wjazdu nie stanowiły również podstawy do wydania wizy" - uważa Straż Graniczna.
Analizując przepisy prawa, SG przyznaje, że za "członka rodziny" w rozumieniu naszych ustaw uznaje się m.in. współmałżonka i partnera, z którym obywatel UE zawarł zarejestrowany związek partnerski, ale - podkreśla - w tym wypadku nie mogła tak potraktować Filipińczyka, bo w polskim prawie nie uznaje się związków partnerskich.
"Zarówno małżeństwo, jak i związek partnerski są instytucjami krajowego prawa cywilnego – rodzinnego i z uwagi na brak kompetencji harmonizacyjnych w tej dziedzinie oraz zasadę poszanowania tożsamości narodowej państw członkowskich interpretowane są przez pryzmat krajowego porządku prawnego" - podkreśla rzeczniczka SG.
Jak wskazała, w polskim systemie prawnym brak jest regulacji formalnych związków partnerskich. "Rodzina w ujęciu konstytucyjnym jest ściśle powiązana z małżeństwem i jej założenie dotyczy wyłącznie par, które zawarły związek małżeński jako związek kobiety i mężczyzny. Jednocześnie należy wskazać, iż w prawodawstwie polskim nie istnieje pojęcie +członka rodziny rozszerzonej+. Obecnie brak jest w UE akceptacji dla jednego, powszechnie przyjętego systemu wartości w odniesieniu do prawa do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny" - napisała mjr Szmidt.
Według Straży Granicznej obywatel Filipin "deklarował wjazd w celu turystycznym, zatem miał możliwość odpowiedniego przygotowania podróży oraz zapoznania się z przepisami obowiązującymi w RP w zakresie zasad wjazdu i pobytu". Zarazem podkreślono, że z uwagi na deklarowany turystyczny cel pobytu, w tej sprawie nie zachodziła przesłanka do ułatwienia wjazdu i pobytu wynikająca ze słów dyrektywy: "gdzie istnieją poważne względy zdrowotne ściśle wymagające osobistej opieki obywatela Unii nad członkiem rodziny".
W skardze do WSA, przygotowanej na prośbę HFPC przez adwokata Marcina Górskiego, stwierdzono, że Straż Graniczna, decydując o niewpuszczeniu do Polski partnera Polaka, nie dokonała szczegółowej analizy sytuacji osobistej Filipińczyka.
W opinii HFPC przepis dyrektywy dotyczący ułatwiania wjazdu i pobytu partnerowi, z którym obywatel Unii pozostaje w stałym, należycie poświadczonym związku, nie może być pojmowany jedynie jako postulat, lecz nakłada na Polskę formalny obowiązek "przyjęcia środków koniecznych do ułatwiania wjazdu i pobytu na ich terytorium m.in. osób pozostających w zarejestrowanych związkach partnerskich w innych krajach". "Osoby zainteresowane powinny mieć możliwość uzyskania prawa wjazdu i pobytu po przeprowadzeniu szczegółowej analizy ich wniosku, z uwzględnieniem ich sytuacji osobistej, a w przypadku odmowy, odpowiednio uzasadnionej decyzji" - uważają prawnicy Fundacji.
Jak zaznacza Pudzianowska, odmowa wjazdu powinna być traktowana jako wyjątek od zasady ułatwiania wjazdu i pobytu osobom pozostającym w zarejestrowanych związkach partnerskich w innych krajach i dlatego powinna być należycie uzasadniona. Zauważyła, że w przypadku Filipińczyka decyzja została podjęta niezwłocznie, bez umożliwienia mu złożenia wyjaśnień i podkreślenia ważnych w jego ocenie argumentów. "Organ ograniczył się do wskazania, że Polska nie uznaje związków partnerskich" - powiedziała PAP.
Napisz komentarz
Komentarze