MSZ odpiera zarzuty. W komunikacie przekazanym PAP przez Biuro Rzecznika Prasowego MSZ poinformowało, że w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2013 r.” przyznano dotację na projekty dot. wsparcia mediów polonijnych działających na Zachodzie.
Według MSZ, wsparcie finansowe otrzymają m.in.: „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” w Wielkiej Brytanii, „Głos Ludu”, „Zwrot” w Czechach, „Polonia Węgierska” i „Głos Polonii” na Węgrzech, „Suecia Polonia” w Szwecji, telewizja internetowa „Polowizja.dk” w Danii czy też rozgłośnia „RadioDeon.com” w USA.
Ministerstwo podkreśliło, że komisja konkursowa opierała swoje decyzje na zewnętrznych analizach rynku medialnego w krajach Europy Zachodniej oraz na rekomendacjach ambasad i konsulatów RP.
Jak podkreślono w komunikacie, MSZ popiera unowocześnienie mediów polonijnych poprzez przenoszenie treści do internetu, łączenie się niskonakładowych tytułów prasowych, dywersyfikację źródeł finansowania (wpływy z reklam, opłaty czytelników).
"Resort przekazuje środki finansowe na zmiany polegające na ewolucji mediów polonijnych. Dotacje otrzymują instytucje, które prowadzą aktywną działalność informacyjną" - czytamy.
List mediów polonijnych został skierowany do dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w MSZ Barbary Tuge-Erecińskiej, a także do przewodniczącego senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Andrzeja Persona oraz przewodniczącego sejmowej Komisja Łączności z Polakami za Granicą Adama Lipińskiego. Pod listem podpisali się przedstawiciele polonijnych czasopism i portali internetowych: dwutygodnika "Nasz Świat" (Włochy), miesięcznika "Antwerpia po polsku" (Belgia), miesięcznika "East Midlands po polsku" (Wielka Brytania), dwutygodnika "Biały Orzeł" (USA), portalu Polonika.fr (Polskie Radio Paryż), portalu "Bumerang Polski" (Australia), portalu Redditch.com.pl (Wielka Brytania), portalu Link to Poland (Holandia).
W liście podkreślono, że skromne środki, jakie mogą pozyskać od lokalnych sponsorów, nie starczają na pokrycie nawet podstawowych kosztów utrzymania redakcji. "I nie chodzi tu tylko o koszty druku czy dystrybucji, gdyż te obniżamy do minimum, rozwijając wydania w wersji elektronicznej" - zaznaczono w liście.
Jak podkreślono, bez dotacji z Warszawy wiele z redakcji nie jest w ogóle w stanie kontynuować działalności.
"Tym większe jest nasze zdumienie i rozczarowanie decyzją Ministerstwa Spraw Zagranicznych o nieprzyznaniu w bieżącym roku grantu na wspieranie działalności, rozwoju i modernizacji mediów polonijnych w Europie Zachodniej, Australii i Stanach Zjednoczonych, skazując wielu z nas tym samym na zawieszenie lub zamknięcie swojej działalności" - czytamy w liście.
Zwrócono w nim uwagę na art. 6 konstytucji, który mówi, że państwo polskie powinno wspierać Polaków za granicą w utrzymywaniu łączności kulturowej z ojczyzną.
"W tym zadaniu pomagamy właśnie my (...). Ufamy, że wszystkim państwu, czytającym te słowa, towarzyszy silne poczucie odpowiedzialności za Polonię i chęć wpierania rodaków, którzy przecież częściej z konieczności niż z wyboru znaleźli się na emigracji. Liczymy, że podejmą państwo stosowne działania, które uratują nas przed koniecznością zawieszenia działalności" - napisali redaktorzy polonijnych mediów.
Według sygnatariuszy listu, dzisiejsza migracja Polaków, głównie w celach zarobkowych, niesie ze sobą ryzyko asymilacji, jakże często mylonej z integracją, toteż na mediach polonijnych spoczywa obecnie szczególna odpowiedzialność.
"Z jednej strony naszym zadaniem jest umożliwienie polskim emigrantom możliwie najlepszego życiowego startu w nowym kraju pobytu, poprzez dostarczenie praktycznych informacji, jak odnaleźć się w gąszczu przepisów prawnych i reguł nowego społeczeństwa. Z drugiej jednak strony naszym zadaniem jest dbanie o podtrzymywanie stałej więzi z Polską, aby przeciwdziałać zjawisku utraty tożsamości narodowej przez migrantów" - przekonują autorzy listu.
Szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Adam Lipiński (PiS) powiedział PAP, że nieprzyznanie grantu to pokłosie przesunięcia głównego ciężaru finansowania współpracy z Polonią z Senatu do MSZ. Jak powiedział, od początku był przekonany, że ta decyzja może spowodować cofnięcie lub ograniczenie finansowania różnych polonijnych projektów. "Będziemy się tą sprawą zajmowali bardzo dokładnie. Jak dostanę ten list, to będę chciał zwołać dość szybko posiedzenie komisji, możliwe, że za dwa tygodnie" - zadeklarował Lipiński.
Szef senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Andrzej Person (PO) powiedział PAP, że w ciągu ostatnich miesięcy do jego biura jako szefa komisji prawie codziennie wpływają różnego rodzaju listy wskazujące na to, że - jak mówił - obecnie sposób podziału środków na projekty polonijne jest "delikatnie mówiąc inny" niż gdy była to prerogatywa Senatu.
"Jedyne co my możemy zrobić i co zrobimy, to zaproszenie MSZ do złożenia sprawozdania z nowego podziału tych środków oraz ustosunkowania się do tych zarzutów, jakie nadchodzą z różnych stron świata" - powiedział.
Napisz komentarz
Komentarze