Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Sąd za wydaniem Brytyjczykom ściganego za gwałt

Łódzki sąd wyraził warunkową zgodę na przekazanie stronie brytyjskiej 42-letniego Piotra S. poszukiwanego za zgwałcenie, do którego doszło w 2001 r. w Londynie. Mężczyzna został zatrzymany w Pabianicach na podstawie wydanego przez Brytyjczyków Europejskiego Nakazu Aresztowania.

Według informacji łódzkiej prokuratury w 2001 r. Piotr S. miał dopuścić się gwałtu na Polce mieszkającej w Londynie. Jeszcze w Anglii mężczyzna został zatrzymany i postawiony przed sądem. Uzyskał czasowe zwolnienie z aresztu przed zakończeniem procesu i choć został prawidłowo zawiadomiony o terminie rozprawy, nie stawił się przed tamtejszym sądem; uciekł z Wysp Brytyjskich. 

Jak powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, mężczyzna został zatrzymany w styczniu tego roku na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego w listopadzie 2012 r. przez stronę brytyjską. Został ujęty - według informacji policji - we własnym mieszkaniu w podłódzkich Pabianicach. 

Strona brytyjska chciała wydania Piotra S. nie tylko w związku z zarzutem zgwałcenia, ale także niestawienia się przed sądem. Jak wynika z ENA to również - według prawa brytyjskiego - jest przestępstwem. 

Łódzka prokuratura okręgowa w styczniu skierowała do sądu wniosek o warunkowe wykonanie nakazu. Początkowo sąd aresztował 42-latka na siedem dni, ale ponieważ strona brytyjska nie nadesłała w wyznaczonym terminie oryginałów dokumentacji ENA, sąd uchylił tymczasowy areszt. Zastosował wobec Piotra S. dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. 

Kopania poinformował, że 4 lutego łódzki sąd uwzględnił wniosek śledczych i wyraził zgodę na warunkowe przekazanie ściganego Piotra S. stronie brytyjskiej w zakresie przestępstwa zgwałcenia - odmówił natomiast tego za niestawienie się przed sądem. 

"Sąd nie mógł wyrazić zgody na warunkowe przekazanie ściganego stronie brytyjskiej w zakresie odpowiedzialności za ten właśnie czyn, ponieważ nie jest on przestępstwem w prawie polskim" - wyjaśnił rzecznik prokuratury. 

Decyzja sądu jest nieprawomocna.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama