Wojtek – syryjski niedźwiedź brunatny - w kwietniu 1942 roku został przygarnięty przez żołnierzy Armii Andersa na terenie obecnego Iranu. Wojtek został wpisany na listę personelu 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Z żołnierzami, najpierw w stopniu szeregowca a potem kaprala, przeszedł szlak bojowy od Iranu, przez Irak, Syrię, Palestynę, Monte Cassino do Szkocji. Po demobilizacji jednostki oddany został do ogrodu zoologicznego w Edynburgu, gdzie umieszczona jest tablica ku czci „polskiego bohatera”.
„Pomysł, żeby na rozwidleniu alejek w Parku Jordana postawić pomnik misia Wojtka wydaje się ze wszech miar godny poparcia – przybliży on dorosłym i najmłodszym trochę nieznaną historię wojska i żołnierzy polskich z Armii Andersa” - ocenił w czwartek przewodniczący Rady Miasta Bogusław Kośmider.
Fundatorem pomnika będzie Towarzystwo Parku im. dr. Henryka Jordana. Stanie w rozwidleniu alejek, z których jedne kierują się ku placom zabaw, a drugie ku galerii Wielkich Polaków, gdzie znajdują się popiersia znamienitych rodaków.
Prof. Wojciech Narębski, ostatni żyjący w kraju żołnierz 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii wspominał, że niedźwiedź Wojtek był nieodzownym elementem jego kampanii – zabawiał żołnierzy i poprawiał im nastrój.
„Uważam, że Wojtek odegrał ogromną rolę, i to jest jego główna zasługa, jako element podnoszący morale żołnierzy. Myśmy wracali zmęczeni, przeważnie po nocnych akcjach i jak zobaczyliśmy tego sympatycznego niedźwiedzia, który potrafił zamachać do nas łapą, pogłaskało się go, to od razu było nam lepiej” - mówił.
„On był tak ważnym elementem naszej kompanii, takim pocieszycielem, przyjacielem, który poprawiał nastrój w kompanii” - dodał prof. Narębski. Przytoczył anegdotę, według której Wojtek zniszczył suszącą się bieliznę, należącą do żołnierek z 316. i 317. Kompanii Transportowej Pomocniczej Służby Kobiet. „One koło nas stacjonowały i pamiętam, jak dziewczęta akurat sobie zrobiły pranie, wywiesiły swoje dessousy do wyschnięcia. Wojtek zobaczył kolorowe rożne majteczki, staniczki, to mu się widocznie nie spodobało i zrobił szarżę – pobiegł, zrzucił to wszystko i wrócił cały owinięty tymi dessousami” - opowiadał.
Pomysł wystawienia pomnika niedźwiedziowi Wojtkowi w Krakowie popiera brytyjski historyk prof. Norman Davies. Według niego zwierzę to zrobiło więcej dla wzbudzenia zainteresowania polską historią wśród Brytyjczyków niż „flagi, sztandary i karabiny”.
„Pamiętam, jak 40 lat temu w na Londynie poprowadziłem grupę brytyjskich studentów do Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego, bo chciałem wzbudzić w nich zainteresowanie historią Polski. W lobby tego instytutu stał mały pomnik niedźwiedzia Wojtka i muszę powiedzieć, że ten mały pomnik zrobił ogromne wrażenie na tych studentach, nawet kilkakrotnie tam wracaliśmy” - mówił prof. Davies.
Według jednego z pomysłodawców pomnika, Brytyjczyka mieszkającego w Krakowie Richarda Lucasa, projekt rzeźbiarsko-architektoniczny pomnika zostałby wyłoniony w drodze międzynarodowego konkursu. Według niego historia niedźwiedzia Wojtka może być zalążkiem dużego projektu edukacyjnego dotyczącego historii Polski o zasięgu międzynarodowym.
Napisz komentarz
Komentarze