Problem ten nasila się w całej Europie i może dotyczyć również obywateli UE. Szef FRA obawia się, że z powodu światowego kryzysu ekonomicznego na czarnym rynku pracy pojawi się więcej wykorzystywanych osób.
"Sprawą rynku, na którym pracownicy znajdują się w sytuacji podobnej do niewolnictwa musimy się zająć w sposób bardziej stanowczy" - powiedział Kjaerum.
Wielkość tego rynku trudno jest zbadać. Znajdujące się na nim osoby często świadczą usługi seksualne lub pracują w rolnictwie.
Pracownicy ci często znajdują się w sytuacji zagrożenia życia. "Spotkaliśmy się ze sprawami w krajach członkowskich UE, w których najprawdopodobniej osoby takie został zastrzelone, zabite, kiedy przestały być już potrzebne" - przekonywał Kjaerum.
Agencji Praw Podstawowych, której siedziba znajduje się w Wiedniu planuje w przyszłym roku opublikować raport na temat handlu dziećmi. Według niej kraje UE powinny zwrócić na ten problem baczniejszą uwagę.
Co roku do Europy przybywają setki, a nawet tysiące dzieci, które znikają w ciągu dni lub tygodni.
"O niektórych z nich nigdy się nie dowiemy, inne proszą o azyl i przenoszone są do obozów dla uchodźców lub ośrodków opieki, a później po prostu znikają" - przekonywał Kjaerum.
Podejrzewa on, że najprawdopodobniej wiele z nich jest zmuszanych do świadczenie usług seksualnych lub trafia do pracy w rolnictwie.
Agencja Praw Podstawowych została powołana w ubiegłym roku. Do jej zadań należy doradzanie UE i krajom członkowskim w sprawach dotyczących praw człowieka.
Dzieci jak niewolnicy
W Europie istnieje czarny rynek pracy, na którym imigranci, w tym również dzieci są w sytuacji "podobnej do niewolnictwa" - ostrzegł przewodniczący Agencji Praw Podstawowych UE Morten Kjaerum.
- 03.12.2008 08:55 (aktualizacja 18.08.2023 12:32)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze