Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Student z Londynu próbował wysadzić samolot - video

W samolocie linii Delta Airlines lecącym z Amsterdamu do Detroit, 23-letni terrorysta próbował zdetonować bombę.


Nigeryjczyk prawdopodobnie ma powiązania z Al-Kaidą. Kiedy mężczyzna detonował ładunek bombowy, doznał poparzeń trzeciego stopnia. Jak wynika z relacji pasażerów, w kabinie dało się wyczuć zapach dymu. Część osób wpadła w panikę.
Początkowe informacje mówiły, że pasażer Airbusa z 228 osobami na pokładzie próbował odpalić fajerwerki. Potem jednak okazało się, że był to przygotowany zamach terrorystyczny.

Incydent wydarzył się ok. godz. 11 w piątek, czasu lokalnego (17.00 czasu angielskiego) w momencie podchodzenia maszyny do lądowania. Według telewizji ABC, Nigeryjczyk miał przymocowany do nogi materiał wybuchowy. Aby spowodować eksplozję, musiał użyć strzykawki ze środkiem zapalającym. Według innych źródeł, materiał wybuchowy był mieszaniną proszku i płynu. Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób mężczyzna wniósł na pokład samolotu bombę.

- Byliśmy z tyłu samolotu, kiedy usłyszeliśmy krzyk. Zdenerwowane stewardessy zaczęły biegać wzdłuż naszych foteli. Patrząc w ich oczy, wiedzieliśmy, że stało się coś złego – relacjonowała pasażerka samolotu. – Poczuliśmy w samolocie dym i nagle zobaczyliśmy z przodu maszyny jakiegoś mężczyznę. Nie wiem, czy sam się podpalił, czy próbował podpalić coś obok siebie. I wtedy ogień przeniósł się na niego – mówiła kobieta. - Ten człowiek był bardzo bojowy. Krzyczał i przeklinał. Mówił coś o Afganistanie – dodała druga pasażerka.

Deputowany do Izby Reprezentantów Kongresu USA, republikanin Peter King poinformował, że zamachowiec ma 23 lata i jest Nigeryjczykiem studiującym w Londynie. Rozpoczął podróż w Nigerii i przez Amsterdam udawał się do Detroit. - Kiedy odpalał ładunek doznał poparzeń trzeciego stopnia. Wydaje się, że jest to coś z czym nie mieliśmy jeszcze do czynienia - powiedział King telewizji Fox News. Bombę, którą miał przy sobie zamachowiec, King określił jako "stosunkowo nowoczesną".

Pasażerowie zeznawali po wylądowaniu, że usłyszeli głośny trzask, po czym w kabinie pojawił się ogień i dał się poczuć zapach dymu. Część osób wpadła w panikę. Zamachowca natychmiast obezwładniono.

Zamachowca przesłuchali agenci FBI. Według amerykańskich mediów, miał on zeznać, że działał na zlecenie Al-Kaidy. Niektóre źródła twierdzą, iż ma powiązania z Jemenem. Według amerykańskich organów ścigania, podejrzany nazywa się Umar Faruk Abdul Mutallab. Anonimowe źródła wywiadowcze ujawniły, że Al-Kaida zleciła mu zniszczenie samolotu nad terytorium amerykańskim.

W wywiadzie dla telewizji CNN, deputowany Peter King sprecyzował, że podejrzany "pojawił się w bazie danych jako mający powiązania z terrorystami". - Rozumiem, że ma on powiązania z Al-Kaidą, bez wątpienia z ekstremistami i jego nazwisko pojawiło się bardzo szybko podczas przeszukiwania baz danych wywiadu - dodał kongresman. King poinformował też, że organy ścigania sprawdzają czy incydent nie był fragmentem szerszego spisku. - Trwa stan pogotowia o zasięgu światowym - powiedział kongresman, który jest członkiem komisji ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Izby Reprezentantów.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama