Opowiada o tym sama w wywiadzie dla brytyjskiego "The Times".
Mimo obietnicy zapewnienia rodzinie dziewczynki godziwego mieszkania, jaką złożyła fundacja stworzona przez Danny'ego Boyla, reżysera słynnego filmu, Rubina nadal mieszka w strasznych warunkach, w chałupince otoczonej śmietniskami, pozbawionej urządzeń sanitarnych.
Sukces filmu - czytamy w "The Times" - właściwie nie zmienił życia jego małej protagonistki: nadal nie ma bieżącej wody ani innych "zdobyczy cywilizacji". Po nakręceniu przez Boyla oscarowego arcydzieła kosztem mizernych 15 milionów dolarów z udziałem niemal anonimowych artystów-amatorów, sytuacja dziewczynki zmieniła się tylko pod jednym względem: teraz jej rodzina ma ogromny telewizor plazmowy.
Inny gwiazdor "Slumdoga", 12-letni Azharuddin Mohammed Ismail, opuścił już slumsy i przeniósł się z rodziną do "cywilizowanego" mieszkania.
Według "Timesa", przyczyną, która sprawiła, że Rubina nadal musi mieszkać w slumsie, jest rzekoma sprzeczka między reżyserem filmu, a ojcem dziewczynki.
Rafik Quresi, ojciec małej, stolarz z zawodu, mówi, że kwota, jaką mieli otrzymać za udział córeczki w filmie - równowartość 40 tys. euro - nie wystarczy na kupienie mieszkania w jakiejś przyzwoitej dzielnicy.
Rubina, która niemal całe dotychczasowe życie spędziła w slumsach, podobno mniej przejmuje się tą sytuacją, ogląda filmy Bollywoodu i marzy o karierze gwiazdy filmowej.
Rafik Quresi, który nie wydaje się wzorem opiekuńczego ojca, narzeka, że po nakręceniu filmu i przyjrzeniu się luksusom Hollywoodu Rubina nabrała upodobania do "drogich rzeczy". "Teraz lubi dobrą czekoladę i dobre zabawki" - skarży się tata.
Napisz komentarz
Komentarze