Kwestię tę poruszono w trakcie półgodzinnej rozmowy telefonicznej obu przywódców, którzy potwierdzili swe przekonanie o silnych więziach łączących oba państwa.
- Prezydent Obama powiedział premierowi, iż absolutnie nie wątpi, że BP jest globalną spółką międzynarodową i że napięcia związane z wyciekiem ropy nie mają nic wspólnego z tożsamością narodową. Premier podkreślił gospodarcze znaczenie BP dla Zjednoczonego Królestwa, USA i innych państw. Prezydent jasno oświadczył, iż nie jest zainteresowany podważaniem wartości BP - głosi komunikat urzędu Camerona.
Negatywne nastroje społeczne
Rozmówcy dyskutowali na temat kryzysu spowodowanego wzrostem negatywnych nastrojów społecznych i politycznego nacisku po obu stronach Atlantyku w następstwie wycieku, który zanieczyścił wybrzeża, zablokował dostęp do bogatych łowisk i obniżył giełdowe notowania BP.
Według cytowanego przez Reutera przedstawiciela władz USA, Obama powiedział Cameronowi, iż BP będzie musiał uregulować "dziesiątki tysięcy" roszczeń odszkodowawczych. Jak zaznaczył, obecne polemiki nie mają związku z narodową tożsamością mającej siedzibę w Londynie firmy, "lecz z zapewnieniem tego, by duża, bogata spółka sprostała swym zobowiązaniom".
Wstrzymanie dywidend
Wcześniej BP oświadczył, iż rozważa wstrzymanie wypłaty dywidend po wypowiedziach amerykańskich polityków, domagających się przeznaczenia tych środków na odszkodowania.
Jak zaznacza Reuters, od BP pochodzi 12 proc. łącznej kwoty dywidend brytyjskich spółek, a ich zawieszenie byłoby dotkliwym ciosem dla brytyjskich funduszy emerytalnych.
Po rozmowie Camerona z Obamą biuro premiera ogłosiło, że 20 lipca uda się on do USA ze swą pierwszą wizytą w charakterze szefa rządu.
Napisz komentarz
Komentarze