Przyczyną wybuchu była bomba. Premierowi nic sie nie stało. Doszło też do wybuchu w pobliskiej siedzibie jednego z norweskich tabloidów. Wcześniej informowano, że jedna osoba zginęła, a stan siedmiu osób jest poważny. Według najnowszych doniesień, co najmniej dwie osoby poniosły śmierć.
Policja obawia się, że w Oslo może dojść do kolejnych eksplozji - informuje norweski dziennik "Aftenposten". Wśród rannych prawdopodobnie nie ma Polaków.
Eksplozja wybiła większość okien w budynku. Trwa ewakuacja pobliskich biur. Budynek jest siedzibą norweskiego premiera Jensa Stoltenberga, a także jednego z ministerstw, w którego pomieszczeniach zaobserwowano pożar.
Nie wiadomo co było przyczyną wybuchu, ale korespondent Reutersa powiedział, że przed budynkiem był wrak zniszczonego samochodu, co mogło by wskazywać, że to właśnie mógł być on przyczyną wybuchu.
Dziennikarze publicznego radia norweskiego NRK podają, że siedziba jednego z tabloidów w Oslo - VG ("Verdens Gang"), także została zniszczona. Jeden ze świadków powiedział agencji AP, że przed siedzibą VG są ranni ludzie, a w budynku jest pełno wybitych szyb.
- Jest mnóstwo szkła na ulicach, jest panika. Są powybijane szyby w budynkach. Jest mnóstwo karetek, straży pożarnej – mówił na antenie TVN 24 Robert Włodarczyk, Polak pracujący w Oslo.
Jak relacjonuje, kiedy przejeżdżał samochodem usłyszał potężny wybuch. - Na ulicy było mnóstwo ludzi. Dużo osób było rannych od szkła spadającego z okien. Naprzeciwko tego budynku jest wieżowiec i tam zostały powybijane wszystkie szyby - opowiadał.
Paulina Kapuścińska z polskiego MSZ powiedziała, że na razie nie ma żadnych precyzyjnych informacji na temat tego co stało sie w Oslo. Podkreślała, że trzeba na to poczekać. uspokoiła natomiast, że do polskiej ambasady i MSZ nie wpłynęły ze strony norweskiej żadne informacje o poszkodowanych osobach, które byłyby Polakami. - Teraz możemy tylko cierpliwie czekać. Nasza ambasada jest w stałym kontakcie z policją - dodała na antenie TVN 24.
Reporterzy NRK relacjonują, że drogi dojazdowe do centrum Oslo zostały zamknięte. Norweskie telewizje pokazują ogromny bałagan na ulicach oraz dym wydobywający się z niektórych uszkodzonych budynków.
Według telewizji SkyNews, niewykluczone, że wybuch to odwet za przedrukowanie karykatur Mahometa (które ukazały się w duńskiej prasie) lub zamach będący dziełem sił norweskiej skrajnej prawicy.
Z kolei według telewizji Al-Jazeera, wybuch może być zamachem terrorystycznym. Mułła Krekar, sunnita, który przybył do Norwegii w 1991 roku z Iraku, groził wielokrotnie śmiercią byłej minister Ernie Solberg, przewodniczącej Partii Konserwatywnej.
We wtorek prokuratorzy wysunęli przeciwko niemu zarzuty terroryzmu. Krekar odgrażał się, mówiąc m.in., że "Norwegia zapłaci ciężką cenę za moją śmierć".
Napisz komentarz
Komentarze