We wspólnym oświadczeniu, opublikowanym na stronach internetowych brytyjskiego dziennika "The Guardian", gazeta ta wraz amerykańskim dziennikiem "The New York Times", hiszpańskim "El Pais" i niemieckim "Der Spiegel" "potępiają decyzję WikiLeaks o opublikowaniu niezredagowanych dyplomatycznych depesz Departamentu Stanu", które mogą wystawić na niebezpieczeństwo ich źródła".
Do stanowiska tego przyłączył się także francuski dziennik "Le Monde".
WikiLeaks opublikowało w całości zbiór 251 287 depesz amerykańskich ambasad, sugerując, że było to posunięcie wymuszone, ponieważ pliki te i tak przeciekłyby do internetu.
Jak pisze agencja AP, okoliczności takiego przecieku pozostają sporne.
"Nasze poprzednie działania z WikiLeaks były oparte na jasnym założeniu, że opublikujemy depesze wyłącznie po ich gruntownym zredagowaniu i oczyszczeniu. Będziemy nadal bronić naszego wcześniejszego wspólnego przedsiewzięcia wydawniczego. Nie możemy jednak bronić niepotrzebnej publikacji pełnych danych i zgodnie potępiamy tego krok" - czytamy w "Guardianie".
Byli medialni partnerzy podkreślają, że decyzję o opublikowaniu pełnego archiwum podjął sam założyciel WikiLeaks Julian Assange.
Jak pisze brytyjski dziennik, nowo opublikowane archiwum zawiera ponad 1000 depesz indentyfikujących informatorów, działaczy praw człowieka i innych osób oraz kilka tysięcy depesz oznakowanych przez Departament Stanu jako materiały, które mogą narazić na niebezpieczeństwo źródła informacji.
Według "Guardiana", WikiLeaks opublikowało swoje pełne archiwum w sposób dostępny i ułatwiający jego przeszukiwanie, tak że nawet osoby bez specjalnych umiejętności technicznych mogą z niego korzystać.
WikiLeaks przed publikacją przeprowadziło wśród swoich zwolenników na Twitterze sondę, czy opowiadają się za pełnym ujawnieniem materiałów bedących w posiadaniu portalu. Wikileaks jednak nie podało ostatecznych wyników sondy ani ile osób wzięło w niej udział.
Reporterzy bez Granic, organizacja walcząca o wolność prasy, która dysponowała lustrzaną kopią portalu Wikileaks, wycofała swoje poparcie dla niego w związku z decyzją o ujawnieniu niezredagowanych materiałów.
Także amerykański Departament Stanu potępił najnowszą publikację WikiLeaks.
Napisz komentarz
Komentarze