Jak podaje agencja Xinhua, w ostatnich latach w Chinach było wiele przypadków wykrycia u sportowców sterydów, które pochodziły z pokarmów. Clenbuterol, znajdujący się na "czarnej" liście, jest często używany do przyspieszenia wzrostu masy mięśniowej bydła, trzody chlewnej i kurczaków.
W Chinach ten środek jest zakazany, ale w pogoni za łatwym zyskiem wielu hodowców nadal go stosuje. Badania wykazały, że 52 procent wołowiny, wieprzowiny i baraniny, będącej w obrocie rynkowym, zawiera sterydy.
27 lutego Urząd Kultury Fizycznej wydał zakaz spożywania potraw mięsnych przez sportowców objętych programem Londyn 2012. Wyjątkiem są ośrodki przygotowań olimpijskich, gdzie zalecono staranne kontrole produktów pod kątem obecności sterydów i hormonów, przyspieszających wzrost masy mięśniowej.
W głównym ośrodku, kierowanym przez Urząd Kultury Fizycznej, znajduje się stołówka, w której może żywić się około 1000 osób. Zatrudnia 30 kucharzy i codziennie wydaje 20 rodzajów dań mięsnych i rybnych, po sześć rodzajów warzyw i owoców oraz trzy zupy. Jadłospis zmieniany jest co dwa miesiące. Wszystkie surowce pochodzą od zaufanych dostawców.
W mieście Lijiang w prowincji Yunnan do igrzysk przygotowują się chińscy maratończycy. Zagrożenie kontaktem z mięsem zawierającym sterydy jest tak poważne, że władze ośrodka postanowiły na własną rękę rozpocząć hodowlę kurczaków na potrzeby lekkoatletów.
Zanim nie uporano się z zabezpieczeniem odpowiedniej jakości mięsa, biegaczom podawano wyłącznie żywność wegetariańską. Nie dostarczała ona jednak odpowiednich składników odżywczych. Próbowano hodować świnie, ale przedsięwzięcie to okazało się zbyt kłopotliwe. Ponadto wymaga zabezpieczenia weterynaryjnego. W końcu zdecydowano się na wiele łatwiejszą hodowlę kurczaków. Wartościowym dodatkiem do diety zawodników są również lokalne ryby, żyjące w naturalnych warunkach.
Sprawa jakości mięsa w Chinach i jego kontroli stała się głośna nie tylko na terenie tego kraju, ale daleko poza jego granicami. Ofiarą nieuczciwości hodowców stał się m.in. Adam Seroczyński podczas igrzysk w Pekinie. U polskiego kajakarza, który spożywał kurczaki, stwierdzono śladowe ilości clenbuterolu. Doświadczyli też tego piłkarze Meksyku i duński kolarz Philip Nielsen. W obu ostatnich przypadkach Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) odstąpiła od ukarania sportowców.
Napisz komentarz
Komentarze