Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Polska oburzona gafą Obamy

Na uroczystości w Białym Domu prezydent Barack Obama uhonorował we wtorek pośmiertnie Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności, najwyższym cywilnym odznaczeniem państwowym w USA. Mówiąc o Karskim popełnił gafę używając określenia "polski obóz śmierci".

W imieniu zmarłego w lipcu 2000 r. bohaterskiego kuriera polskiego podziemia, który w czasie II wojny światowej bezskutecznie alarmował Zachód o zagładzie Żydów, medal odebrał były minister spraw zagranicznych RP Adam Daniel Rotfeld. 

Przypominając postać Karskiego, Obama popełnił gafę gdyż powiedział, że kurier podziemia AK "został przeszmuglowany do Getta Warszawskiego i polskiego obozu śmierci". 

Chodziło o hitlerowski obóz przejściowy w Izbicy, gdzie Karski się również przedostał, żeby na własne oczy zobaczyć jak traktowani są przetrzymywani tam Żydzi. 

We wtorkowej ceremonii w Białym Domu, podczas której Medalem Wolności udekorowano jeszcze 11 innych osób, ze strony polskiej uczestniczyli także: ambasador RP w Waszyngtonie Robert Kupiecki, dyrektor organizacji Jan Karski US Centennial Campaign Wanda Urbańska i członkowie jej komitetu kierowniczego: Robert Billinglsey, Andrzej Rojek i Sigmund Rolat. 

Podczas uroczystości Obama przedstawił uhonorowanych w tym roku medalem, w tym tak prominentne postacie jak była sekretarz stanu Madeleine Albright, laureatka literackiej nagrody Nobla Toni Morrison i słynny pieśniarz Bob Dylan. Wśród odznaczonych znaleźli się też: działacz ruchu równouprawnienia Afroamerykanów John Doar, były sędzia Sądu Najwyższego John Paul Stevens, były astronauta i senator John Glenn i naukowiec zasłużony w walce z ospą William Foege. 

Prezydent Obama powiedział, że każdy z odznaczonych w jakiś sposób "zaznaczył się w jego życiu". 

Mówiąc o Karskim, prezydent wspomniał, że był on "jednym, z pierwszych, którzy zawiadomili świat o Holokauście". Podkreślił, że swoją postawą polski kurier "przydał światła jednemu z najmroczniejszych rozdziałów w historii ludzkości" i że jego czyn "nigdy nie będzie zapomniany". 

"Oni zmienili nasze życie na lepsze. Byli dla nas inspiracją w naszych działaniach. Cóż za niezwykły honor móc powiedzieć: dziękuję wam w imieniu narodu amerykańskiego" - oświadczył. 

Jan Karski (właśc.nazwisko: Kozielewski) dwukrotnie przedostał się do Warszawskiego Getta, a potem w przebraniu strażnika do hitlerowskiegoi obozu tranzytowego w Izbicy. Jako kurier polskiego państwa podziemnego przekazał na Zachód pierwsze relacje naocznego świadka Holocaustu. 

W Anglii Karski spotkał się m.in. z ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthonym Edenem. Po przybyciu do USA rozmawiał z prezydentem Franklinem D.Rooseveltem, którego prosił o pomoc dla Żydów. Prezydent dał mu jednak do zrozumienia, że priorytetem aliantów jest zwycięstwo nad Trzecią Rzeszą, a nie ratowanie Żydów. 

"Jan Karski jest niezwykła postacią, jedną z niewielu takich w polskiej historii, które łączą nas z historią powszechną. Jako pierwszy zrozumiał czym był Holokaust, jakie to jest zagrożenie dla ludzkości. Miał polską, katolicką tożsamość a jednocześnie otwartość. Jest więc symbolem polskości w najlepszym wydaniu. Jest także postacią niezmiernie ważną dla dialogu polsko-żydowskiego" - powiedział PAP przebywający w Waszyngtonie z okazji przyznania medalu dyrektor Muzeum Historii Polski, Robert Kostro. 

Prezydencki Medal Wolności przyznawany jest - jak wyjaśnia Biały Dom - "osobom, które wniosły szczególny wkład w sprawę bezpieczeństwa i interesów narodowych USA, pokoju światowego, a także za inne wybitne osiągnięcia na arenie kulturalnej i publicznej". 

Medalem odznaczani są także cudzoziemcy. Z Polaków otrzymał go m.in. twórca Solidarności i były prezydent Lech Wałęsa oraz zmarły w 2005 r. były dyrektor sekcji polskiej radia Wolna Europa Jan Nowak-Jeziorański. 

Uhonorowanie Karskiego jest owocem starań Polski i Polonii amerykańskiej a także działaczy diaspory żydowskiej w USA.

O przyznanie mu medalu, z inicjatywy Fundacji Kościuszkowskiej i długoletniej towarzyszki życia Karskiego, Kayi Mireckiej-Ploss, zabiegała organizacja Jan Karski US Centennial Campaign pod kierownictwem Wandy Urbańskiej, która współpracowała z Ewą Wierzyńską z Muzeum Historii Polski w Warszawie. 

Organizacja Jan Karski US Centennial Campaign, która będzie także przygotowywać obchody 100 rocznicy urodzin Karskiego (2014), zmobilizowała kongresmenów i senatorów do napisania listu do prezydenta Obamy z prośbą o uhonorowanie Polaka. 

List do prezydenta Obamy z poparciem medalu dla Karskiego wysłał także były prezydent RP, Aleksander Kwaśniewski.

Prezydent Barack Obama powinien w jakiejś formie przeprosić za określenie "polski obóz śmierci" użyte przez niego podczas ceremonii uhonorowania Jana Karskiego Medalem Wolności - to dominująca opinia w polskich i amerykańskich komentarzach po jego gafie.

"Barack Obama musi przeprosić. Nie tylko Polonię, lecz także pamięć Karskiego i wszystkich Polaków, którzy starali się uratować Żydów. To jest szok i wstyd, że tak powiedział" - powiedział PAP prezes Fundacji Kościuszkowskiej, znany dziennikarz i laureat nagrody Pulitzera, Alex Storozynski.

"To medal nie tylko dla Karskiego. To medal dla wszystkich Polaków, którzy uratowali Żydów w czasie II wojny światowej - dla Ireny Sendlerowej, dla Witolda Pileckiego, dla 6 tysięcy ludzi uhonorowanych w Yad Vashem (instytucie w Izraelu upamiętniających ludzi ratujących Żydów przed zagładą - PAP). W USA mówi się wiele o Polakach, że zrobili tyle zła w czasie wojny. Tak, było Jedwabne, był pogrom kielecki. Czy Polacy mogli zrobić więcej, żeby Żydów ratować? Tak - ale też nikt nie zrobił w tym celu tyle, co Polacy" - dodał.

"Jestem zdziwiony, że prezydent, który był senatorem z Chicago, ze stanu Illinois, gdzie jest milion Polaków, nie zna Polski na tyle, żeby wiedzieć, że to nie były polskie obozy" - powiedział Storozynski, syn polskiego imigranta, weterana walk polskich sił zbrojnych na Zachodzie w czasie II wojny światowej.

Podkreślił, że wypowiedź Obamy, który czytał swe wystąpienie z telepromptera, źle świadczy o wiedzy jego współpracowników.

"Nic nie wiedzą o Polsce, o drugiej wojnie światowej, o dyplomacji i nie zbadali nawet (przed wtorkową ceremonią), kim był Karski i czego dokonał" - powiedział.

Do wystosowania "oficjalnego sprostowania" przez Biały Dom wezwał dyrektor warszawskiego Muzeum Historii Polski Robert Kostro, który przybył do USA w związku z ceremonią przyznania Karskiemu medalu.

"Jeśli nie sam prezydent, to przynajmniej rzecznik Białego Domu powinien się w tej sprawie wypowiedzieć. Myślę, że Polacy zasługują na to, aby to sprostowanie oficjalne nastąpiło" - powiedział PAP Kostro.

"Sprawa ta pokazuje, jak wiele jeszcze musimy zrobić, aby Amerykanie dowiedzieli się o historii II wojny światowej. Świadczy o tym, jak głęboko pewne zbitki pojęciowe są zakorzenione. To znaczy, że nie wystarczy nawet kilkuletnia kampania przeciw +polskim obozom+. To musi przejść na poziom uniwersytetów, szkół, żeby takie określenia nie pojawiały się w książkach historycznych i filmach" - podkreślił.

Przez wiele lat Polonia, przy współudziale polskiej dyplomacji, prowadziła kampanię przeciw używaniu określenia "polskie obozy" w mediach amerykańskich. Doprowadziła ona do zakazu jego stosowania w kilku czołowych dziennikach oraz w agencji Associated Press.

Szok z powodu wpadki Obamy wyraził też Sigmund (Zygmunt) Rolat, działacz kierownictwa organizacji Jan Karski US Centennial Campaign, która prowadziła w Kongresie lobbing na rzecz odznaczenia kuriera polskiego podziemia Medalem Wolności.

"Jestem wstrząśnięty. Rozmawiałem już o tym z Warszawą i z niektórymi ludźmi w USA, takimi jak (dyrektor żydowskiej Ligii Przeciw Zniesławieniom, ADL) Abraham Foxman i  (dyrektor Komitetu Żydów Amerykańskich, AJC) David Harris, aby powiedzieć im, że musimy natychmiast skontaktować się z prezydentem. Mam nadzieję, że to było tylko przejęzyczenie. Jestem pewien, że sprawa będzie rozwiązana bez zwłoki" - powiedział PAP Rolat.

Dyplomatycznie skomentowała wpadkę Obamy dyrektor organizacji Jan Karski US Centennial Campaign, Wanda Urbańska.

"Ja bym to nazwała nierozmyślnym błędem, potknięciem. To było bardzo niefortunne. Wolę się skupić dzisiaj na celebrowaniu medalu oraz życia i dziedzictwa Karskiego. Przykro mi oczywiście z powodu tego faux pas, ale jest bardzo ważne, abyśmy nie pozwolili, by to przysłoniło niezwykłe osiągnięcie w postaci tego medalu" - powiedziała PAP.

Zapytana, czy prezydent powinien przeprosić, Urbańska odpowiedziała wymijająco.

"Muszę przemyśleć, co należałoby zrobić. Czy powinien przeprosić, czy wydać jakieś oświadczenie o charakterze sprostowania. To  niefortunne, ale myślę, że powinniśmy raczej uczcić zwycięstwo w postaci tego medalu. Może to (gafa - PAP) nawet okaże się korzystne, bo zwróci uwagę na poważny problem, jaki mamy w USA w odniesieniu do obozów śmierci" - oświadczyła.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama