Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Ługowoj nie będzie współpracował z Brytyjczykami

Andriej Ługowoj, którego Brytyjczycy podejrzewają o udział w zabójstwie b. agenta KGB i FSB Aleksandra Litwinienki, oświadczył w Moskwie, że nie będzie współpracował z brytyjskim śledztwem, bo tamtejsze władze nie pozwolą mu dowieść swej niewinności.

Ługowoj, który jest obecnie deputowanym do parlamentu Rosji, podał jako powód wycofania się ze śledztwa to, że brytyjski sędzia zwrócił się o utajnienie części dokumentów śledztwa ze względu na bezpieczeństwo narodowe Wielkiej Brytanii. 

"Sędzia podjął decyzję o przeprowadzeniu w sprawie tych najważniejszych materiałów tajnego posiedzenia, bez udziału mojego przedstawiciela. Jak zaprzeczyć zarzutom, jeśli nie są one odtajnione? Doszedłem do wniosku, że nie mogę liczyć na sprawiedliwy wyrok w Wielkiej Brytanii (...), wycofuję się z udziału w śledztwie prowadzonym przez koronera" - oznajmił Ługowoj na konferencji prasowej w Moskwie. 

Sąd koronerski - który w Wielkiej Brytanii zajmuje się przypadkami zgonów z innych przyczyn niż naturalne - zbada różne hipotezy śmierci Litwinienki. Publiczne dochodzenie przed tym sądem ma rozpocząć się w maju. Sędzia, który prowadzi postępowanie przygotowawcze ogłosił w lutym, że zbada na tajnym posiedzeniu niektóre akta, te dotyczące brytyjskiego wywiadu MI6. Następnie zdecyduje, czy i ewentualnie w jakim zakresie te akta będą jawne. O utajnienie tych akt zwracał się rząd brytyjski, media brytyjskie domagają się jawności akt. 

Sprawa Litwinienki jest sporną kwestią między Londynem a Moskwą z powodu odmowy wydania przez Rosję Ługowoja uważanego przez brytyjskich śledczych za głównego podejrzanego o zabójstwo. Odmowa wydania Ługowoja przez Rosję doprowadziła m.in. do zamrożenia współpracy służb bezpieczeństwa obu krajów. 

1 listopada 2006 roku Litwinienko, były funkcjonariusz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), a wcześniej KGB, spotkał się w hotelu "Millenium" w Londynie z dwoma dawnymi znajomymi ze służby: właśnie Ługowojem i Dmitrijem Kowtunem. Wypił z nimi herbatę, a 23 listopada zmarł w wyniku otrucia polonem 210, najprawdopodobniej podanym mu w herbacie. 

Litwinienko w 2000 roku zbiegł do Londynu wraz z żoną i synem, gdzie uzyskał azyl polityczny i ostro krytykował ówczesnego prezydenta Rosji Władimira Putina, m.in. za politykę w Czeczenii i prześladowanie opozycjonistów. 

Zarówno Ługowoj, jak i Kowtun zaprzeczali jakimkolwiek związkom z zabójstwem.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama