Ługowoj, który jest obecnie deputowanym do parlamentu Rosji, podał jako powód wycofania się ze śledztwa to, że brytyjski sędzia zwrócił się o utajnienie części dokumentów śledztwa ze względu na bezpieczeństwo narodowe Wielkiej Brytanii.
"Sędzia podjął decyzję o przeprowadzeniu w sprawie tych najważniejszych materiałów tajnego posiedzenia, bez udziału mojego przedstawiciela. Jak zaprzeczyć zarzutom, jeśli nie są one odtajnione? Doszedłem do wniosku, że nie mogę liczyć na sprawiedliwy wyrok w Wielkiej Brytanii (...), wycofuję się z udziału w śledztwie prowadzonym przez koronera" - oznajmił Ługowoj na konferencji prasowej w Moskwie.
Sąd koronerski - który w Wielkiej Brytanii zajmuje się przypadkami zgonów z innych przyczyn niż naturalne - zbada różne hipotezy śmierci Litwinienki. Publiczne dochodzenie przed tym sądem ma rozpocząć się w maju. Sędzia, który prowadzi postępowanie przygotowawcze ogłosił w lutym, że zbada na tajnym posiedzeniu niektóre akta, te dotyczące brytyjskiego wywiadu MI6. Następnie zdecyduje, czy i ewentualnie w jakim zakresie te akta będą jawne. O utajnienie tych akt zwracał się rząd brytyjski, media brytyjskie domagają się jawności akt.
Sprawa Litwinienki jest sporną kwestią między Londynem a Moskwą z powodu odmowy wydania przez Rosję Ługowoja uważanego przez brytyjskich śledczych za głównego podejrzanego o zabójstwo. Odmowa wydania Ługowoja przez Rosję doprowadziła m.in. do zamrożenia współpracy służb bezpieczeństwa obu krajów.
1 listopada 2006 roku Litwinienko, były funkcjonariusz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), a wcześniej KGB, spotkał się w hotelu "Millenium" w Londynie z dwoma dawnymi znajomymi ze służby: właśnie Ługowojem i Dmitrijem Kowtunem. Wypił z nimi herbatę, a 23 listopada zmarł w wyniku otrucia polonem 210, najprawdopodobniej podanym mu w herbacie.
Litwinienko w 2000 roku zbiegł do Londynu wraz z żoną i synem, gdzie uzyskał azyl polityczny i ostro krytykował ówczesnego prezydenta Rosji Władimira Putina, m.in. za politykę w Czeczenii i prześladowanie opozycjonistów.
Zarówno Ługowoj, jak i Kowtun zaprzeczali jakimkolwiek związkom z zabójstwem.
Napisz komentarz
Komentarze