Blair: bierność ws. Syrii powodem kryzysu w Iraku
Amerykańska inwazja w Iraku z 2003 r. i kilkuletnia okupacja tego kraju nie spowodowały obecnego kryzysu. Wywołał go brak zdecydowanej reakcji Zachodu na wojnę domową w Syrii – twierdzi były brytyjski premier Tony Blair.
- 16.06.2014 10:47 (aktualizacja 19.07.2023 03:07)
Blair, uważany przez sporą część brytyjskiej opinii publicznej za wojennego podżegacza, który zaatakował Irak u boku prezydenta USA George’a W. Busha pod fałszywym pretekstem pozbawienia Saddama Husajna domniemanej broni masowego rażenia. Nadal przekonany jest, że decyzja była słuszna.
W tekście zamieszczonym na swoim portalu Blair napisał, że "przemoc w Iraku to przewidywalny i zgubny skutek bierności wobec Syrii". Jego zdaniem należało poprzeć świecką, umiarkowaną opozycję sprzeciwiającą się rządom syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
"Musimy wyzwolić się z myślenia, że to my (USA i W. Brytania – PAP) spowodowaliśmy ten kryzys. (…) Założenie, że Bliski Wschód nie byłby kotłem, którym jest teraz, gdyby nie obalenie Saddama Husajna, jest dziwaczne. (…) Zasadnicze powody kryzysu są w regionie, a nie poza nim" – argumentował.
Według niego zajęcie Mosulu przez dżihadystów zostało zaplanowane w Syrii. Dzięki wojnie domowej, toczącej się od trzech lat w tym kraju, dżihadyści zdobyli doświadczenie bojowe i bazy wypadowe - napisał.
Blair sugeruje, że powstrzymanie się USA i W. Brytanii od ataku na Syrię w sierpniu 2013 r., gdy na przedmieściach Damaszku doszło do ataku z użyciem broni chemicznej, było niewłaściwe. Według niektórych opinii atak sprowokowali dżihadyści, by wymusić zaangażowanie Zachodu po ich stronie. Inni twierdzą, że za atakiem stały syryjskie siły rządowe.
Zgody na wojskową odpowiedź na użycie broni chemicznej przeciw ludności cywilnej nie wydał brytyjski parlament, a prezydent Rosji Władimir Putin przekonał Waszyngton do swego planu rozbrojenia i zniszczenia syryjskich arsenałów broni chemicznej.
"Za każdym razem, gdy niezbędne działania odkładamy na później, to gdy w końcu musimy się na nie zdobyć, siłą rzeczy robimy to większym kosztem" – zaznaczył były szef brytyjskiego rządu.
Blair potępił premiera Iraku Nuriego al-Malikiego za to, że zaprzepaścił szansę budowy spójnego kraju. Efektem jego polityki jest zmonopolizowanie władzy w rękach większości szyickiej kosztem mniejszości sunnickiej, stanowiącej ok. 20 proc. ludności Iraku i poparcie sunnitów dla dżihadystów.
Część brytyjskiej opinii publicznej o nastawieniu antywojennym sądzi, że istnieje przyczynowy związek między obecnym kryzysem a wojną i okupacją Iraku z lat 2003-09, ponieważ ich skutkiem było zniszczenie irackiego państwa, społeczna destabilizacja oraz umocnienie podziałów etnicznych i religijnych.
Blair był premierem w latach 1997-2007, a obecnie jest wysłannikiem kwartetu bliskowschodniego (ONZ, UE, Rosja, USA) i zajmuje się procesem pokojowym w tym regionie.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze