Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Muzeum po polsku

Kilka miesięcy temu w Victoria & Albert Museum rozpoczął się projekt skierowany do Polaków w Londynie – wycieczki po polsku. Postanowiliśmy sprawdzić, jakim zainteresowaniem cieszą się obecnie i... dowiedzieliśmy się kilku interesujących rzeczy.
 Joanna Cielecka, pracownica muzeum, opowiedziała nam o planach na przyszłość i pewnej tajemnicy. Joanna, z wykształcenia polonistka, była studentka szkoły teatralnej w Krakowie i bardzo lubi mówić, szczególnie do dzieci i młodzieży.

Na czym polega twoja praca?
Jestem jedną z Gallery Assistants, a wycieczki dla Polaków, prowadzone w ramach projektu NVQ3, urozmaicają moją pracę. NVQ to certyfikat potwierdzajacy umiejętności w danej dziedzinie. Początkowo miałam prowadzić wycieczki dla uczniów niesłyszących, ale pomagając Joli Woch prowadzić wycieczki dla Polaków, szybko zmieniłam zdanie. Te darmowe wycieczki nazywam w skrocie „pop-tour”, ponieważ przeznaczone są dla osób z wielu środowisk – interesują się nimi przewodnicy, kuratorzy, na równi z paniami domu i dziećmi. Ułożyłam je uwzgledniając zarówno główne atrakcje, które trzeba zobaczyć, jak i mniejsze, bardziej ukryte obiekty, związane z polską kulturą i bliskie sercu gości. Opowiadam m.in. o kolumnie Trajana, o średniowiecznym rogu jednorożca, ale też dewocjonaliach żydowskich i plakacie „Solidarności”. Wycieczka którą przygotowuje na listopad, jest ukłonem w stronę wszystkich, którzy próbują kultywować piękny polski język. Zainspirowana osobami, które przez lata przygotowywałam do matur, stworzyłam wizualne kompendium maturzysty. Do jednego polskiego utworu z każdej epoki literackiej znalazłam obiekt w zbiorach muzeum. Jest tu pas słucki, pięknie oprawione wczesne wydanie Mickiewicza i tajne powiązania z „Weselem” Wyspiańskiego. Nauka powinna łączyć się z zabawą!

Pierwsze wycieczki zaczęły się w lutym. Co się od tej pory zmieniło?
Coraz więcej osób zgłasza się do współpracy, jak na przykład pani Krystyna Kaplan, autorka znakomitego przewodnika „Londyn po polsku”. Przychodzi od 50 do 100 osób.

Co będzie dalej?
Moim zamiarem jest ułatwienie współpracy instytucjonalnej między licznymi polskimi szkołami a placówką edukacyjną światowej klasy, jaką jest V&A. W związku z otwarciem nowego centrum edukacji, Sackler Centre, pojawiła się możliwość warsztatów i wykładów zwiazanych ze sztuką i historią designu. Po naszej październikowej wycieczce zapraszamy na wykład pani Jolanty Woch w języku polskim na temat Bursztynowego Ołtarza z Gdańska. Pomimo że pracuję tu już dwa lata, szkołę polską spotkałam tylko raz, angielskich widziałam setki.

Co nowego planujesz dla Polaków?

Rzeczą, nad którą obecnie pracuję, jest prelekcja o historii i obrzędach zadusznych w Polsce i na Litwie. Prawdopodobnie odbędzie się ona w parafii na Ealingu. Po więcej informacji proszę o kontakt mailowy na adres [email protected]. Jeżeli znajdą się zainteresowane szkoły, w grudniu będę prowadzić „Trasę Gwiazdkową” opowiadając o zwyczajach gwiazdkowych w różnych krajach na przykładzie obiektów znajdujących się w naszych zbiorach.

Co na temat wycieczek po polsku sądzi zarząd muzeum?

Na początku projektu muzeum wypowiadało się na ten temat raczej ostrożnie, natomiast na obecnym etapie jestesmy chwalone i stawiane jako przykład. Wycieczki po polsku są precedensem na skalę kraju, wszystko dzięki wspaniałym Polakom, którzy interesują się kulturą i nie boją się tego okazać przychodząc. Muszę dodać, że te dwie godziny są moim ulubionym wydarzeniem towarzyskim miesiąca.

Na zakończenie przypomnijmy, kiedy wycieczki się odbywają.
W każdą ostatnią niedzielę miesiąca o godzinie 14.15.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama