Przepraszam, która godzina?
Greenwich, obecnie dzielnica Londynu, niegdyś było osobnym miastem. W XVII wieku król Karol II nakazał wybudować na wzniesieniu obserwatorium astronomiczne, które miało się przyczynić do rozwoju wiedzy geograficznej, a tym samym służyć dalszym podbojom kolonialnym. Z wielką pompą na ścianie budynku obserwatorium oraz na jego dziedzińcu oznaczono południk zero zwany również Południkiem Greenwich. Według tej „kreski” zaczęto odmierzać czas zwany GMT – Greenwich Mean Time. Wszystko jednak co piękne, jak powszechnie wiadomo, kiedyś się kończy. W 1984 roku sąsiedzi zza oceanu za pomocą komputerów i udoskonalonych urządzeń pomiarowych bezceremonialnie, ale słusznie, „przesunęli” południk Greenwich o 102 metry na wschód. Niewątpliwie był to cios w brytyjską dumę i umiłowanie tradycji.
Od tamtej pory wszelkie mapy i urządzenia satelitarne budowane są w oparciu o nowy południk. Czas GMT został zastąpiony przez UTC – Coordinated Universal Time.
Niedługo później podobny los spotkał Królewskie Obserwatorium Astronomiczne.
Z powodu bliskości centrum Londynu, które skutecznie utrudniało badania, obserwatorium przeniesiono, a w jego starych murach utworzono muzeum.
Wyprawa w głąb ziemi
Kolejną ciekawostką są dwa niemal identyczne, ceglane, okrągłe budynki zwieńczone szklanymi kopułami. Rozmieszczone są po obu stronach, dość już szerokiej w tym miejscu, Tamizy. Pełnią one rolę klatek schodowych. W głąb ziemi.
W końcu XIX wieku stwierdzono, iż przeprawa promowa w tym miejscu jest zbyt droga, a przy tym bardzo zawodna. Niestety prom był niezbędnym środkiem komunikacji dla pracowników stoczni i doków, mieszkających po drugiej stronie rzeki – właśnie w Greenwich. W 1902 roku oddano więc do użytku lany z żelaza tunel o długości 370 metrów. Ma on średnicę 3 metrów i położony jest ponad 15 metrów pod wodą. Wspomniane wcześniej naziemne konstrukcje, oprócz spirali schodów kryją również szyby ponad stuletnich wind. Te jednak działają jedynie w określonych godzinach.
„Krótka Koszulka” wiedźmy Nannie
W zależności od strony, z której wyjdziemy z tunelu, naszym oczom ukaże się park Island Gardens lub zabytkowy kliper herbaciany Cutty Sark. Jako że dzisiaj zwiedzamy Greenwich, skupmy się na tym drugim.
Żaglowiec zbudowano w Szkocji w drugiej połowie XIX wieku z przeznaczeniem do przewozu herbaty z Chin. Dano mu nazwę na cześć wiedźmy z poematu Burnsa. To właśnie jej postać, ubrana w krótką koszulkę czyli w cutty sark , wieńczy dziób fregaty. W tamtych czasach był to podobno najpiękniejszy i zarazem najszybszy kliper, który w ciągu dnia mógł pokonać nawet 650 kilometrów. Po okresie, wcale nie monotonnej, eksploatacji fregata została zakotwiczona w suchym doku i doczekała się statusu statku-muzeum. W maju 2007 roku, remontowany Cutty Sark został poważnie zniszczony przez ogień. Szczęściem w nieszczęściu znaczna część wyposażenia była w tym momencie zdemontowana i zmagazynowana z dala od ognia. Obecnie trwają pracę rekonstrukcyjne, które mają zakończyć się w przyszłym roku. Biorąc pod uwagę, że jest to ostatni zachowany kliper herbaciany na świecie, na pewno warto poczekać.
To oczywiście tylko część tego, co może nas zachwycić podczas wizyty w Greenwich. Słowem nie wspomniałem chociażby o Muzeum Morskim czy jedynym na świecie Muzeum Wachlarzy. Nie bez powodu UNESCO wpisało tę dzielnicę na listę światowego dziedzictwa kulturalnego. Proponuję wybrać się do Greenwich osobiście, przespacerować się po pięknym parku, popatrzyć na równie piękną choć wysoce zurbanizowaną panoramę miasta i zwiedzić coś ,czego jak w przypadku obserwatorium i południka, od dwudziestu lat już tam nie ma.
Zsynchronizujmy zegarki
Od czasu, kiedy zamieszkałem w Londynie, usilnie poszukuję miejsc, skąd rozciąga się panorama miasta. Taki kaprys i sposób na nudę, działający właściwie w każdym miejscu. Do Greenwich trafiłem przez przypadek… Może nie tak do końca, ale cel był inny. Zapragnąłem bowiem postawić stopę na sąsiedniej, czyli wschodniej, półkuli.
- 10.01.2009 09:46 (aktualizacja 09.08.2023 12:37)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze