Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Haunting in Connecticut

Dla miłośników mocnych wrażeń mamy kinową propozycję, której światowa premiera odbyła się 27 marca. „Haunting in Connecticut”, bo o tym filmie mowa, pozostanie na ekranach mniejszych kin nawet do końca kwietnia.
Film oparty jest na głośnej, mrożącej krew w żyłach, prawdziwej historii. Jest to opowieść o rodzinie, której życie po przeprowadzce do nowego domu zamienia się w koszmar, a zło celuje w ich nastoletniego syna. Rodzina jest zmuszona do przeniesienia się blisko kliniki, gdzie ich nastoletni syn jest leczony na raka. Jej członkowie zaczynają doświadczać gwałtownych, nadprzyrodzonych wydarzeń. Rodzice na początku za wszystko obwiniają stres związany z chorobą ich syna, ale później odkrywają, że ich nowy dom był poprzednio kostnicą z ciemną przeszłością.
Nawiedzony dom jest idealną okazją do straszenia widza. Temat wydaje się być w zasadzie mało oryginalny, jednak odpowiednie jego ujęcie wciąż gwarantuje sukces. Nie inaczej rzecz się ma w tym przypadku. Peter Cornwell, który nie jest gwiazdą w świecie reżyserów, stworzył dzieło na przyzwoitym poziomie. Widz poszukujący wrażeń artystycznych będzie zawiedziony, jednak gatunek, jakim jest horror, wysokiego poziomu artystycznego zapewniać nie musi. „Haunting in Connecticut”, jako film z pogranicza thrillera i horroru, znakomicie spełnia swoją rolę – straszy i to skutecznie. Polecamy tym, którzy w kinie lubią się bać i dla których obcowanie z duchami jest dobrą rozrywką. W roli głównej zobaczymy Virginię Madsen, która w 2005 roku nominowana była do Oskara za drugoplanową rolę w obrazie zatytułowanym „Sideways”.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama