Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Mój JESTEM!

Problem z artystami jest jeden. Oni po prostu są. Trudniej o dokładną ich definicję. Zarzucić artyście brak artyzmu też jest trudno. Bo niby jakim prawem?

I jak to z artystami bywa, szczególnie tymi londyńskimi, część sama nazywa siebie artystami, zanim nimi naprawdę zostaną. Przykładów mnożyć. Dobrze jednak, że komuś czasem się jeszcze chce. Tak powstał projekt słowno-poetycko-muzyczny zrealizowany w POSKowym Jazz Cafe.

Poeci zagarnęli „kawałek podłogi” i odważnie powiedzieli „Mój JESTEM kawałek podłogi”. Oni „jestem” na tej podłodze, a ja jestem pod wrażeniem. Po pierwsze frekwencji, po drugie jakości, po trzecie poziomu zaproszonych gości.

Być może właśnie musiało trochę czasu w Tamizie upłynąć, żeby można było pokazać, że można inaczej. Szkoda tylko, że stowarzyszenia tradycyjnie w środowisku Polonii związane ze słowem pisanym, zamiast zainteresować się tym, co robią młodzi, wolą rozliczać niezwiązaną z twórczością, działalność i życie innych artystów.

Jakby naprzeciw temu stanęli organizatorzy „PoEzji Londyn”. Grupa ta została „wykreowana” przez Martę Brassart i Adama Siemieńczyka. – Skupiamy się na słowie i sztukach, które współgrają z poetyckością. Zapraszamy do grona twórców, krytyków, popularyzatorów i odbiorców kultury – mówią o sobie. – Mamy w swoim gronie ludzi słowa, obrazu i dźwięku. Tworzymy przestrzeń kreacji artystycznej i miejsce na spotkanie.

Takie miejsce na spotkanie stworzyli w piwnicach POSKu, w klubie Jazz Cafe. Miejsce dla sztuki szerokiej – poezja, fotografia, sztuki plastyczne, film, muzyka a nawet dziennikarstwo.
I mimo, że koledzy po piórze spierali się czy „popełniona” frekwencja była wysoka czy nie, to dość powiedzieć, że miejsc siedzących zabrakło. A że sala nie była wypełniona po brzegi? Bo nie mogła.

Zabrakłoby wtedy tego czegoś, co łączy wysoką kulturę. Nie byłoby tej kameralności, która niewątpliwie nadaje klimat i pozwala obcować ze sztuką.

Było miło. Był klimat. Nie ostatni raz, miejmy nadzieję, w wykonaniu „PoEzji”.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama