Organizatorzy wystawy z Molton Studios powiedzieli PAP, że "to niepowtarzalna okazja pokazania brytyjskiej publiczności polskiej sztuki w samym sercu Londynu, tym większa, że następuje w roku, w którym metropolia przygotowuje się do olimpiady i obchodzi diamentowy jubileusz Elżbiety II".
Koenig urodzony w Manchesterze w 1951 r. w rodzinie polskich wojennych uchodźców, w swej twórczości obok polskich tematów odwołuje się do uniwersalnych pojęć: tułaczki, wykorzenienia, tożsamości, obcości otoczenia.
Cztery rzeźby jego autorstwa wystawiono na balkonie kościoła i widać je z ulicy, a reszta jest do obejrzenia w krypcie, w tym inscenizacja chłopskiej zagrody. Rzeźby przedstawiają kolorowych "drewnianych pielgrzymów" obojga płci wielkości ok. 2,5 metra każdy. Wykonane są w większości tradycyjną metodą z użyciem dłuta i drewnianego młotka z drzewa rosnącego w pobliżu wsi Dominkowice w gminie Gorlice, skąd pochodzi matka rzeźbiarza. Większość to prace wykonane w trakcie czterech długich wizyt roboczych w Polsce w latach 1997-2002.
61-letni artysta ma w zwyczaju uzupełnianie wystawy nową rzeźbą wykonaną z drzewa pochodzącego z miejsca, gdzie prezentuje wystawę. Tak też będzie i tym razem.
"Odyseja" to poetycka podróż rzeźbiarza do jego korzeni w Polsce. Jest zafascynowany dwukulturowością, poszukiwaniem tożsamości, kulturowego dziedzictwa i własnego miejsca w świecie. W swoich pracach odtwarza życiową drogę matki, której wojenna tułaczka rozpoczęła się w 1942 r. wysłaniem do obozów pracy przymusowej w Niemczech.
"Odyseję" pokazywał w miejscach związanych z jej losem, a także w imponujących katedrach w Yorku (York Minster) i Salisbury, uznawanych za perły angielskiego gotyku i ośrodkach kultury.
W Polsce Koenig miał wystawy m.in. w Zakopanym, Krakowie i Tarnowie, zwykle umieszczając kilka rzeźb przed wejściem do kościołów, gdzie są dobrze widoczne i skłaniają przechodniów do refleksji. Inspirują go podróże po miejscach związanych z losami jego rodziny. Efektem wystawy we Lwowie był cykl "Galicyjskie Cienie".
Wystawa otwarta z końcem marca będzie czynna do 20 lipca. Pobliska galeria (La Galleria) przy reprezentatywnej Pall Mall prowadzącej do Pałacu Buckingham sprzedaje jego prace po przystępnych cenach dla kolekcjonerów.
Koenig studiował na politechnice w Brighton, a następnie w akademii sztuki Slade w Londynie. Był też stypendystą krakowskiej ASP im. Jana Matejki. Zlecenia prac otrzymywał z wielu krajów m.in. z Chin. Wśród brytyjskich rzeźbiarzy uznawany jest za nietypowego, ponieważ coraz więcej tutejszych twórców odchodzi od prac w "niemodnym" drewnie i eksperymentuje z nowymi materiałami.
Był zaangażowany w artystyczny projekt (Grizedale Forest Sculpture Project) organizowany na pojezierzu w płn. Anglii, stawiający sobie za cel uwypuklenie roli rzeźby w miejscach użyteczności publicznej. Od 1996 r. współpracuje z Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów znajdującym się w Gorlicach, gdzie miał trzy wystawy. Pomaga też w założeniu warsztatów artystycznych w nowo odrestaurowanym renesansowym zamku w Szymbarku.
"Pamiętam swoją pierwszą rzeźbę. Miałem 15 lat i silne pragnienie nadania kształtu kawałkowi drewna. Nie przypominam sobie chwili, gdy wybrałem życiową drogę artysty, zawsze żyłem sztuką, nawet jako dziecko malowałem co dzień, dlatego studia w akademii sztuki były dla mnie wyborem logicznym" - cytuje Koeniga broszura towarzysząca jego wystawie, przygotowana przez Molton Studios.
"Drzewo jest dla mnie naturalnym materiałem, przez który daję wyraz temu, co chcę powiedzieć. Nie ulegam presji, by mówić tym samym językiem, co większość rzeźbiarzy. Mam poczucie, że praca w drzewie jest składnikiem mojej tożsamości" - dodaje Koenig.
Broszura wyjaśnia, że elementem niepowtarzalnego piękna jego prac jest to, że drewno, z których są wykonane, jest surowcem organicznym, które kiedyś żyło własnym życiem, miało zapach. Jest to także materiał nieprzewidywalny, wymagający od rzeźbiarza osobistego stosunku.
Napisz komentarz
Komentarze