"Czerwone Diabły" to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn na Starym Kontynencie. Trzykrotnie sięgnęły po Puchar Europy, w tym dwa razy triumfowały w Lidze Mistrzów (1999, 2008). W 17 występach w Champions League temu zespołowi zaledwie po raz trzeci nie udało się przebrnąć fazy grupowej, poprzednio w 1994 i 2005 roku.
Przed ostatnią serią spotkań "ManU" potrzebował remisu, by wiosną zagrać w 1/8 finału. Spotkanie na grząskim po opadach deszczu boisku rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy już w dziewiątej minucie objęli prowadzenie. Najpierw zderzyło się dwóch obrońców angielskiej jedenastki, później niepewnie interweniował hiszpański bramkarz David De Gea, a piłkę do siatki skierował Marco Streller.
Później goście dominowali, stworzyli sporo sytuacji podbramkowych, ale długo żadnej nie potrafili wykorzystać. Po raz kolejny w ważnym spotkaniu zawiódł Wayne Rooney, który jutro w Nyonie stawi się na posiedzeniu Komisji Odwoławczej zajmującą się apelacją angielskiej federacji od nałożonej na niego przez Komisję Dyscyplinarną UEFA kary trzech meczów dyskwalifikacji w czasie Euro-2012.
W 84. minucie po jednym z nielicznym ataków miejscowych na 2:0 podwyższył Alexander Frei. To jego piąte trafienie w piątym występie w bieżącej edycji. W końcówce honorowego gola dla United uzyskał Phil Jones, ale nie zmieniło to faktu, że wiosną rywalizację w LM kontynuować będzie ekipa ze Szwajcarii.
Wyeliminowanie 19-krotnego mistrza Anglii, który w poprzednim roku dotarł do finału Champions League, na tym etapie rozgrywek, to jedna z największych sensacji w klubowym futbolu w ostatnich latach, tym bardziej, że stawkę w grupie C uzupełniały Benfica Lizbona (1. miejsce) i Otelul Galati (4. lokata).
W rodzimej ekstraklasie Manchester United jest drugi, ale do lokalnego rywala - Manchesteru City - traci już pięć punktów. Co więcej, stracił szanse na zdobycie Pucharu Ligi, a już w 1/16 finału Pucharu Anglii trafił na... "The Citizens", którzy w środę również pożegnali się z LM.
Lider Premier League wygrał co prawda z mającym już zapewniony udział w kolejnej rundzie Bayernem Monachium 2:0, ale jego los zależał od wyniku spotkania Villarrealu z SSC Napoli. Hiszpańska drużyna nie zdołała wywalczyć, podobnie jak we wcześniejszych pięciu meczach, choćby punktu, przegrała 0:2, co premiowało ekipę włoską.
Oprócz zespołów z Bazylei i Neapolu, prawo gry w 1/8 finału wywalczyły w ostatnim dniu fazy grupowej CSKA Moskwa i Olympique Lyon.
Rosyjski zespół pokonał w Mediolanie Inter 2:1, co najbardziej zasmuciło Trabzonspor. Turecka drużyna - z Arkadiuszem Głowackim w podstawowym składzie, Adrianem Mierzejewskim na boisku od 33. minuty i Pawłem Brożkiem wśród rezerwowych - zremisowała w Lille z tamtejszym OSC 0:0 i zagra wiosną w Lidze Europejskiej. Mistrz Francji, w którego składzie od 69. minuty pojawił się na placu gry Ludovic Obraniak, a Ireneusz Jeleń był rezerwowym, pożegnał się z międzynarodową rywalizacją, zajmując ostatnie miejsce w grupie.
Dziwny przebieg miało spotkanie w Zagrzebiu. Dinamo od 28. minuty po czerwonej kartce dla Jerko Leko grało w dziesiątkę, ale pięć minut przed przerwą objęło prowadzenie. Goście wyrównali jeszcze w pierwszej połowie, a w drugiej... zdobyli kolejnych sześć goli. Zwycięstwo 7:1, wobec porażki Ajaksu Amsterdam z Realem Madryt 0:3, zapewniło im awans do 1/8 finału. Bohaterem Olympique był Bafetimbi Gomis, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców.
We wtorek awans zapewniły sobie: Olympique Marsylia, Chelsea Londyn i Zenit Sankt Petersburg.
Wcześniej pewne udziału w kolejnej rundzie były: Bayern Monachium, Inter Mediolan, Benfica Lizbona, Arsenal, Bayer Leverkusen, Apoel Nikozja, Barcelona, AC Milan i Real Madryt.
Losowanie par 1/8 finału - 16 grudnia w Nyonie. Kolejne mecze - już wiosną 2012 roku (14-22 lutego i 6-14 marca).
Napisz komentarz
Komentarze