Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Euro: Anglicy nadal walczą

Szwedzi to druga drużyna po Irlandii, która przed ostatnią kolejką fazy grupowej już wie, że na pewno nie awansuje do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw Europy. Reprezentacja Trzech Koron uległa w piątek w Kijowie Anglikom 2:3.


Dla Szwedów piątkowy mecz był spotkaniem o wszystko. By marzyć jeszcze o awansie musieli wygrać. I determinacji im nie zabrakło, ale za to skuteczności.

Sędzia po raz pierwszy zagwizdał z 15-minutowym opóźnieniem ze względu na przerwany z powodu silnych opadów deszczu na prawie godzinę mecz w Doniecku między Ukrainą a Francją (0:2).
Kibice nie żałowali, że czekali, bo obejrzeli bardzo ciekawe widowisko i groźne sytuacje z obu stron. Początek był bardzo ostry. Piłkarze siebie nie oszczędzali i co raz jeden z nich lądował na murawie po faulu rywala.

Jako pierwsi bramkę strzelić powinni Anglicy. W 16. minucie James Milner wrzucił piłkę do pola karnego, tam był już Danny Welbeck, ale tylko minimalnie się pomylił.

Szwedzi jednak szybko odpowiedzieli. Johan Elmander rozpoczął kontrę, którą zakończyła gwiazda reprezentacji Zlatan Ibrahimovic. Nagle był sam na sam z bramkarzem Joe Hartem, ale dogonił go jeszcze Glen Johnson i nie pozwolił na strzał.

Po chwili szał radości wybuchł w ekipie z Wysp Brytyjskich. W 23. minucie napastnik Liverpoolu Andy Carroll świetnie odebrał piłkę od Stevena Gerrarda i strzałem głową nie dał szans Andreasowi Isakssonowi.

Trzy minuty później mógł być już remis. Okazję zmarnował jednak Jona Olsson, którego zablokował Milner.
Walka nie ustępowała nawet w doliczonym czasie gry. Długie, prostopadłe podanie dostał Anders Svensson. Hart odważnie wybiegł z bramki i w ostatniej chwili złapał piłkę.

W drugiej połowie emocji było jeszcze więcej. Szwedzi doskonale wiedzieli, że mają tylko i aż 45 minut, by zachować jeszcze szanse na awans. I zamierzali to wykorzystać.

Już w czwartej minucie drugiej połowy mogli cieszyć się z wyrównania. Ibrahimovic wykonał rzut wolny, piłka odbiła się od muru i do niego wróciła, więc napastnik Milanu jeszcze raz spróbował, ale ta znowu nie chciała wpaść do bramki. Tam był jednak Olof Mellberg, który długo się nie zastanawiał i kopnął. Hart próbował jeszcze bronić, a z linii bramkowej chciał ją wybić Johnson, ale zamiast ją wykopać, wcisnął do siatki.

Groźna sytuacja goniła kolejną. Obie ekipy były bardzo bojowo nastawione. W 59. minucie znowu zwrócił na siebie uwagę Mellberg, który minimalnie się tylko pomylił - piłka przeleciała tuż przy słupku.
Niewykorzystane okazje się mszczą; przekonali się o tym Szwedzi. Pięknym uderzeniem popisał się Theo Walcott, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie. Zza linii pola karnego idealnie oszukał bramkarza, trafiając w sam środek. Isaksson nie miał nic do powiedzenia.

Szwedzi byli bezradni, Anglicy nabrali wiatru w żagle. Wynikiem tego był kolejny gol. Niecodziennym wyczynem może pochwalić się Danny Welbeck. W biegu obrócił się o 180 stopni i ustawiony tyłem do bramki, piętą trafił do siatki.

To spowodowało, że Szwedzi znowu rzucili się do ataku. Na dwie minuty przed regulaminowym czasem gry Hart wybił w ostatniej chwili piłkę po rzucie rożnym. Zamiast pójść za ciosem, to jeszcze Anglicy mogli podwyższyć. Doskonałej okazji sam na sam nie wykorzystał jednak Gerrard. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

Dzięki zwycięstwu 3:2 wyspiarze są w bardzo komfortowej sytuacji. W ostatnim meczu przeciwko Ukrainie do awansu wystarczy im remis.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama