Teraz linie stały się ofiarą pozwu, który złożyła w sądzie jedna z matek zagubionych dzieci. Ta argumentuje, że linie naraziły ją na „ekstremalny szok, strach, stres i psychologiczną traumę”.
Maribel Martinez mówi, że wszystkie te uczucia stały się jej udziałem, kiedy jej 5-letni syn Andy nie wysiadł na lotnisku Johna F. Kennedy’ego z samolotu, którym miał podróżować. Wszystko dlatego, że personel linii lotniczych zamiast tego umieścił go w samolocie, który leciał do Bostonu. Chłopiec znalazł się więc o 215 mil od miejsca docelowego. Próbowano go oddać innej kobiecie.
Ta była matką chłopca, który zamiast niego przyleciał do Nowego Jorku.
Ten z kolei miał się znaleźć w Bostonie.
Obaj podróżowali z Dominikany i doszło do pomyłki.
JetBlue potrzebowało trzech godzin, by sprawę wyjaśnić. Pani Martinez, jak mówi, przez cały ten czas bała się o życie dziecka.
W pozwie nie określiła żądanej kwoty odszkodowania.
Napisz komentarz
Komentarze