Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Austria "stolicą rasizmu"?

Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu nazwał Austrię "stolicą rasizmu" po tym, jak rząd w Wiedniu zaproponował UE zerwanie negocjacji ws. akcesji Turcji. Szef MSZ Austrii Sebastian Kurz wezwał Ankarę do "umiaru w słowach i czynach".

Wypowiedź austriackiego kanclerza Christiana Kerna o tym, iż w obecnej sytuacji Unia Europejska powinna zerwać rozmowy akcesyjne z Ankarą, jest "paskudna" - powiedział Cavusoglu w wywiadzie dla tureckiego nadawcy TGRT Haber. Dodał, że odrzuca wszystkie podobne wypowiedzi.

"Kanclerz Austrii powinien najpierw spojrzeć na własny kraj. Jedną z tendencji, zagrażających prawom człowieka i wartościom, jest rasizm, a dziś Austria jest stolicą radykalnego rasizmu" - ocenił Cavusoglu.

Na wypowiedź szefa tureckiej dyplomacji natychmiast zareagowała strona austriacka. "Zdecydowanie odrzucamy krytykę wystosowaną pod adresem Austrii przez ministra spraw zagranicznych Turcji. Wzywamy Ankarę do umiarkowania w doborze słów oraz w działaniach (w kraju), a także do tego, by odrobiła swoją pracę domową" - oświadczył rzecznik szefa austriackiego MSZ.

Rozmowy akcesyjne z Turcją rozpoczęły się w 2005 roku i - jak przypomina Reuters - od tamtej pory posunęły się naprzód tylko nieznacznie. Zamknięty jest tylko jeden z 35 rozdziałów akcesyjnych.

W czwartek Kern powiedział, że należy zerwać negocjacje o przystąpieniu Turcji do UE, ponieważ ze względu na wydarzenia polityczne w tym kraju, w tym czystki i represje po niedawnej próbie puczu, oraz dysproporcje gospodarcze Turcja jeszcze przez dziesięciolecia nie będzie dobrym kandydatem.

"Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Negocjacje akcesyjne są obecnie niczym więcej niż fikcją" - podkreślił. Dodał, że chodzi nie tylko o oskarżanego o autorytarne tendencje prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i "wszystkie problematyczne demokratyczno-polityczne wydarzenia (w tym kraju), ale przede wszystkim o dysproporcje gospodarcze".

W swoim kraju Kern znajduje się pod presją ze strony partnerów w konserwatywnej koalicji rządzącej oraz skrajnie prawicowej Austriackiej Partii Wolności (FPOe), która w ostatnim sondażu uzyskała poparcie 35 proc. respondentów dla swych antyislamskich i antyimigracyjnych postulatów - przypomina Reuters.

Europejscy przywódcy wyrazili zaniepokojenie represjami i czystkami zapoczątkowanymi przez Erdogana po nieudanej próbie przewrotu z 15 lipca. Zaproponował on m.in. niezwłoczne przywrócenie w Turcji kary śmierci, co UE określiła jako "czerwoną linię", której przekroczenie pociągnęłoby za sobą wstrzymanie negocjacji akcesyjnych.

Napięcie na linii Wiedeń-Ankara narasta od ubiegłego miesiąca. 21 lipca władze austriackie wezwały tureckiego ambasadora, by udzielił wyjaśnień w sprawie powiązań tureckiego rządu z wiecami poparcia dla Erdogana, które odbyły się w Austrii.

Kilka dni temu rząd Turcji zażądał od UE, by zniosła wkrótce wizy dla tureckich obywateli, co było jednym z warunków porozumienia UE-Turcja ws. readmisji migrantów. UE wskazuje jednak, że najpierw Turcja musi spełniać wyznaczone standardy; kością niezgody pozostaje tureckie prawo antyterrorystyczne, które zdaniem UE tworzy pole do nadużyć.(PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama