Francuskie źródła przekazały, że zatrzymano czterech mężczyzn z otoczenia Tunezyjczyka, mieszkającego w Nicei, Mohameda Lahouaiej Bouhlela, który według francuskich władz w czwartek celowo wjechał ciężarówką w tłum świętujący na promenadzie w Nicei Dzień Bastylii.
Tożsamości zatrzymanych nie podano.
Trzech spośród nich zatrzymano w sobotę rano, a jednego jeszcze w piątek. W areszcie pozostaje także była żona sprawcy, zatrzymana w piątek - poinformowała agencja AFP.
Radio Europe 1 podało, że pierwsza operacja w sobotę, przeprowadzona m.in. przez specjalne oddziały policji RAID, doprowadziła do zatrzymania dwóch osób z otoczenia Bouhlela, mieszkających w tej samej części Nicei. Trzecią osobę zatrzymano tego dnia w osobnej operacji.
Powiązana z Państwem Islamskim agencja Al-Amak wydała w sobotę komunikat, w którym oświadczyła, że "sprawca operacji przeprowadzonej w Nicei jest żołnierzem Państwa Islamskiego". "Przeprowadził ją w odpowiedzi na wezwania do ataków na obywateli krajów koalicji walczącej z Państwem islamskim" - podało to źródło.
Dotychczas nie ustalono ewentualnych powiązań 31-letniego Bouhlela z Państwem Islamskim. Nie jest także jasne, czy działał sam.
W piątek premier Francji Manuel Valls oświadczył, że urodzony w Tunezji Bouhlel, który miał prawo pobytu we Francji, był "terrorystą bez wątpienia powiązanym z radykalnym islamizmem w taki czy inny sposób". Związków sprawcy z islamizmem nie potwierdził natomiast szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve.
Prokurator Paryża Francois Molins mówił, że 31-latek nie był w kręgu zainteresowania służb antyterrorystycznych i nic nie świadczyło o tym, by uległ on radykalizacji. W latach 2010-2016 był notowany jedynie w związku z przestępstwami pospolitymi, w tym groźbami, napadami i kradzieżami.
Ultraradykalne sunnickie Państwo Islamskie ogłosiło latem 2014 roku powstanie islamskiego kalifatu na kontrolowanych przez siebie obszarach Syrii i Iraku. Organizacja przyznała się m.in. do skoordynowanych zamachów przeprowadzonych 13 listopada 2015 roku w Paryżu; zginęło w nich 130 osób. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze