Mimo sukcesu w swoich czasach, opery Cavalliego bardzo rzadko pojawiały się na scanach operowych. W ostatnich latach w Europie odbyło się kilka przedstawień dzieł Cavalliego, jednak wciąż produkcje oper tego kompozytora należą do rzadkości. Glyndebourne postanowiło jednak zaryzykować i tegoroczny festiwal otworzyła „Hipermestra”.
„Hipermestra” dla widzów przyzwyczajonych do XIX-wiecznej opery zapewne może się wydać dziełem dziwnym. Akcja, luźno oparta na antycznych motywach, wydaje się momentami nazbyt skomplikowana, a momentami nie dość dramatyczna. Jednak jeśli damy szansę Cavalliemu i spróbujemy wgłębić się w jego język operowy, „Hipermestra” może przysporzyć nam sporo artystycznej radości.
Dla Festiwalu w Glyndebourne inscenizację „Hypermestry” przygotował Graham Vick. Myślę, że to jemu w znacznej mierze produkcja ta zawdzięcza swój sukces. Czasem dobre produkcje pomagają nadać muzyce dramatyczny kształt. W przypadku Vicka jest inaczej, jego produkcja nie tyle pomaga muzyce, co jest momentami lepsza od samej opery, która momentami przez wielość recytatywów może się wydawać schematyczna. Vick ma wyrazistą i poruszającą wizję „Hipermestry”.
Oferuje on widzom refleksję społeczno-polityczną na temat wojny oraz przemocy wobec kobiet. Jednak najważniejsza w produkcji Vicka jest jej dramaturgia, która przykuwa widza od pierwszej sceny i trzyma w napięciu aż do końca. Jego „Hipermestra” to opowieść o kobietach na Bliskim Wschodzie na teranach objętych konfliktem zbrojnym. Vick tworzy pasjonującą narrację, wizualnie pociągającą oraz pełną napięć i emocji.
Muzycznie przedstawienie to przygotował William Christie. Christie to obecnie jedna z najważniejszych figur w świecie muzyki barokowej. Wyraźnie to słychać od pierwszych taktów opery. Prowadzona przez niego Orchestra of the Age of Enlightenment gra z niezwykłą lekkością. Muzyka Cavalliego mieniła się od różnorodnych rytmów momentami przypominając piosenki z włoskich ulic, a momentami arie z barokowych dworów. Christie przedstawia Cavalliego jako twórcę pełnego fantazji. Momentami wydaje się jakby muzycy improwizowali, aby za chwilę powrócić do barokowych form.
Spośród śpiewaków na największy aplauz zasłużyły Emoke Barath, która wcieliła się w tytułową rolę oraz Ana Quintans wykonująca partię Elizy. Mark Wilde jako komiczna postać Berenice był rewelacyjny scenicznie oraz wokalnie.
„Hipermestra” zapewne nie jest wielkim dziełem operowym, ale z pewnością najnowsza produkcja Festiwalu w Glyndebourne będzie wyjątkowym przeżyciem artystycznym. Operę tę można zobaczyć w Glyndebourne Opera Festival do 8 lipca.
Napisz komentarz
Komentarze