Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Opera w maju

Royal Opera House ostatnio wznowiła jedno z najważniejszych dzieł w historii włoskiej opery: „Don Carlo”.

Ta najdłuższa opera Giuseppe Verdiego jest nie bez przyczyny uważana za operowy hit wszechczasów. Wyraziste melodie, które na długo zostają w głowie, wartka akcja, w której przeplatają się miłość, władza, religia i oświecenie.

„Don Carlo” to pasjonująca historia oparta na dramacie Schillera oraz autentycznej historii z Hiszpanii czasów Filipa II. Nicholas Hytner zaprezentował tę operę w sposób dość tradycyjny, momentami bawiąc się teatralną konwencja, ale zarazem oddając w wielu scenach emocjonalną głębię. W tytułowej roli wystąpił Bryan Hymel.

Hymel oddał młodzieńczy, nieco histeryczny charakter Carlosa. W jego wykonaniu jest to nieco emocjonalnie niestabilny nastolatek. Myślę, że rola ta jest głębsza niż Hymel był w stanie to przedstawić, niemniej jego głos był wyrazisty i momentami przejmujący. Młoda amerykańska śpiewaczka Kristin Lewis wykonała rolę Elżbiety. Posiada ona mocny głos, który wspaniale brzmiał w górnych rejestrach.

Ildar Abdrazakov był w roli Filipa nie tyle okrutnym tyranem, co tragiczną figurą władzy, która niszczy od środka tych, którzy ją sprawują. Największych emocji dostarczyła Ekaterina Semenchuk jako Eboli. Jej głos posiadał haryzmę, która przyciąga uwagę, a nawet niemal hipnotyzuje.

Dyrygent Bertrand de Billy poprowadził orkiestrę Opery Królewskiej bardzo uważnie, wydobywając ciekawe szczegóły z partytury Verdiego, niestety czasem brakło w jego interpretacji emocji.

Warto również zwrócić uwagę na ostatnie nagrania operowe. Z pewnością jednym z najważniejszych albumów tej wiosny jest „ Meyerbeer: Grand opera” Diany Damrau z towarzyszeniem Orchestre de L’Opera National de Lyon pod batutą Emmanuela Villaume. W połowie XIX wieku Meyerbeer był zapewne najsłynniejszym kompozytorem w Europie. Dziś niestety dość rzadko możemy usłyszeć jego muzykę na scenach operowych. Damrau udowadnia, że warto wrócić do tego kompozytora. Jego arie w jej wykonaniu są pełne uroku, wykwintnej elegancji, a zarazem stanowią pokaz niebywałej wokalnej wirtuozerii.

„Melodies avec Orchestre” Camille Saint-Saënsa w wykonaniu Yanna Beurona oraz Tassisa Christoyannisa z towarzyszeniem Orchestra della Svizzera Italiana pod batutą Markusa Poschnera to kolejny album, który prezentuje prawie nieznane utwory. Saint-Saëns jest obecnie kojarzony z raczej z utworami symfonicznymi oraz operą „Samson i Dalila”.

Najnowszy album wydany przez wytwórnię Alpha prezentuje jego pieśni na tenor oraz baryton z towarzyszeniem orkiestry. W pieśniach tych znajdziemy lekkość i delikatność francuskiego Belle Époque. Beuron oraz Christoyannis wykonują te utwory stylowo. Ich głosy brzmią wykwintnie i czarują sposobem frazowania oraz wokalną lekkością


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama