Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" poinformował 3 kwietnia, że wszedł w posiadanie zawierającej 11,5 mln dokumentów bazy danych panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, wyspecjalizowanej w zakładaniu i prowadzeniu firm offshore w rajach podatkowych, co dało początek aferze "Panama Papers". W ciągu ubiegłych czterech dziesięcioleci kancelaria ta założyła około 250 tys. spółek, a wśród setek tysięcy jej klientów były także osoby zajmujące najwyższe stanowiska we władzach różnych państw. W wyniku tej afery doszło już do ustąpienia premiera Islandii Sigmundura Gunnlaugssona.
Materiały z przejętej przez "SZ" bazy danych są jednak udostępniane stopniowo, także przy pomocy agend Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) w różnych krajach. Gazeta zastrzegła, że publikacje będą dotyczyć tylko tych przypadków, w których istnieje realne podejrzenie popełnienia przestępstwa, o czym ma rozstrzygać sam dziennik.
Zapytany, czy bezpośredni dostęp służb skarbowych i prokuratury do "Panama Papers" uczyniłby ich pracę skuteczniejszą, Maas odparł: "Byłoby przyczynieniem się do sprawiedliwości, gdyby ważne dokumenty przekazano władzom. Zapewniłoby to także niemieckim (krajowym) ministerstwom finansów dużo pieniędzy".
Na uwagę, iż uczestniczący w demaskowaniu afery niemieccy dziennikarze sprzeciwiają się temu, odpowiedział: "Ufam, że władze śledcze i media znajdą wspólnie sposób, który umożliwi wymienianie się przynajmniej określonymi wartościowymi informacjami". W wywiadzie kwestii tej dalej nie rozwijano.
Według Maasa materiały "Panama Papers" są wnikliwie analizowane przez niemieckie władze śledcze i skarbowe. "Wszczęto już także szereg dochodzeń" - zaznaczył niemiecki minister.
Poproszony o opinię, jak mogłaby wyglądać skuteczna walka z unikaniem podatków przy pomocy spółek offshore, powiedział: "Jeśli do zwalczania przestępczych machinacji nie wystarcza nacisk międzynarodowy, musimy się także zastanowić nad dalszymi przedsięwzięciami na szczeblu państwowym: powinniśmy sięgnąć po istotną propozycję byłego kanclerza Helmuta Schmidta i zakazać wkładów finansowych na rzecz tych przedsiębiorstw i osób, które mają swe prawne siedziby w oazach chronionych przed podatkami i nadzorem". (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze