Delfin został wyciągnięty z wody, kiedy podpłynął zbyt blisko plaży w argentyńskim Santa Teresita. Wokół osób, które go przytrzymywały, natychmiast zebrał się tłum. Wszyscy chcieli wziąć malucha na ręce i zrobić sobie z nim „selfie”. Udręczone zwierzę zmarło z przegrzania. Gdy turyści zdali sobie z tego sprawę, porzucili go na piasku.
Maluch należał do gatunku delfinów La Platy, zwanych też toniną małą. Zwierzęta te występują w wodach Argentyny, Brazylii i Urugwaju. Ich populacja sięga ok. 30 tys. osobników. Uznaje się je za gatunek zagrożony wyginięciem.
Przed bezmyślnym wyciąganiem zwierząt wodnych z ich naturalnego środowiska ostrzegają wolontariusze Wildlife Foundation. „Delfiny małe nie mogą pozostawać długo poza wodą. Mają grubą skórę, a pod nią warstwę tłuszczu, które pozwalają im zachować ciepło w oceanie. Gwałtowne wyciągnięcie go z wody spowodowało przegrzanie i odwodnienie jego organizmu” – tłumaczą.
Apelują jednocześnie do osób znajdujących delfiny przy brzegu, by jak najszybciej wpuszczały zwierzęta z powrotem do wody. „Wyginą, jeśli im nie pomożemy. Każdy osobnik ma znaczenie” – wyjaśniają.
Napisz komentarz
Komentarze